Miałam wiele pomysłów na kolejny wpis.
Miało być o przepięknym lecie tego roku, które trwało 7 miesięcy od kwietnia do połowy października. Takiego lata nie było od kilkuset lat
Miałam pisać o urodzinach syna, o rosnącym mądrym wnuczku, miałam pisać... ale każdego dnia było coś, co mi na tyle zabierało myśli, że przekładałam swój wpis.
Wczoraj w nocy dostałam wiadomość od Mai, wiadomość, której się obawiałam, której podskórnie się spodziewałam, ale znów- życie płynie, coś tam się dzieje, a ja w tym kieracie zaprzątnięta liczyłam, że jednak nie, że to niemożliwe, że tak nie może być
Wczoraj zmarła Ela, autorka bardzo niezwykłego bloga elkiblog.pl/ o wielce znamiennym podtytule ZAMYŚLENIA.
Ela pisała o nim tak :
Mój blog: – chcę w nim zapisać swoje Zamyślenia, ale też przepisy kulinarne, upamiętnić zdarzenia, zajrzeć w przeszłość zauważyć w jaki sposób zapisała się w teraźniejszości, zilustrować zdjęciami. A upublicznienie? Czy to rezygnacja z prywatności? Pojmuję to inaczej, gdyby pojawili się czytający to dobrze, może komuś się przyda coś z zamyśleń? Wtedy zostanie ślad w pamięci i warto dzielić się sobą swoimi myślami.
Elżbietę poznałam równo pięć lat temu, sprawdziłam w wpisach na Jej blogu. Od razu zrozumiałam, że to wyjątkowa kobieta, erudytka, wrażliwiec o wielkim sercu dla ludzi i dla zwierząt. Miała wiele pasji, a Jej wiedza na temat historii, literatury, ziołolecznictwa, kamieni naturalnych, ale i numerologii, Tarota czy fizyki kwantowej budziła mój podziw. Z Elą można było porozmawiać na każdy temat, w moim przypadku głównie to ja czegoś się dowiadywałam.
Miałam to szczęście poznać się z Elą osobiście, a także być zaproszoną do miejsca, które szczególnie kochała- na Jej działkę. Tam pokazywała mi swoje ukochane róże, kwiaty, drzewa, ptaszki w karmnikach. Dzisiaj Najmłodsza sama sobie przypomniała czosnek niedźwiedzi, którym nas Ela częstowała. Pamiętam jak bardzo przeżywała te spotkania z Elą i była zachwyconą tą jakąś aurą, która Elę otaczała. Miło mi było, że i Ela bardzo nas polubiła.
Potem wyjechałam do Soniczkowa, ale w kontakcie byłyśmy nadal. Jakoś z blogów przeniosłyśmy się na FB i tą drogą znów Ela coś tam podrzucała, coś nie zawsze zrozumiałego dla mnie, czy innych, coś kontrowersyjnego, ale zawsze potrafiła zwrócić uwagę na coś nowego, na coś o czym pojęcia się nie miało, a myślę, że warto było się nad tym pochylić. Nie raz, nie dwa miałam wyrzuty, że nie wróciłam do danego tematu, mimo, że sobie obiecywałam. Teraz obiecuję nadrobić wszystkie zaległości.
Eli świat był wielowymiarowy, niezbadany, ale do zbadania, ciekawy, zmuszający do refleksji.
Dzięki Eli, poznałam i Eli męża, i córkę Maję. domyślam się jak ciężko im teraz.
Ela szczególnie kochała zwierzęta i myślę, że Tęczowy Most , gdzie każdy z nas ma już swojego przyjaciela, z pewnością Ela odwiedzi, a może już tam, pomiędzy niebem, a Ziemią czeka nas nas?
Wierzę, że tak, że człowiek nie może tak zniknąć, że kiedyś wszyscy się tam spotkamy.
Elu, na zawsze jesteś w mym sercu ♥
sonic
Ninka napisała piękny wiersz dla Eli:
DLA ELI
Październikowo, lekko, mgliście
z jesiennym odfrunęłaś liściem
świat zostawiając gdzieś za sobą...
Nie ma cię tutaj – jesteś wszędzie,
a w naszych sercach zawsze będziesz,
chociaż okryłaś je żałobą.
Znajdziemy cię w pomrukach burzy,
w płatkach twej ulubionej róży
lub w oczach kota przymrużonych.
On patrzy - a my nie widzimy,
jak ty oczami świetlistymi
przenikasz jasne nieb zasłony...