piątek, 29 maja 2015
moje łóżkowe ekscesy ***
Muszę przyznać, że moje nocne życie jest pełne niespodzianek i nigdy nie wiem jak rozpocznę łóżkowe igraszki. Gdy tylko mam ochotę pobaraszkować, zawsze znajdzie się jakiś gumowy gadżet. No może nie jest on bardzo wyszukany, ale na pewno nagi, a właściwie goły , nawet rzec by można, że oskubany. Jest nieduży, coś około 10 cm, ale co ciekawe ma dziób i skrzydełka, a jak się go naciśnie to może nie wibruje, a piszczy, ale kto by się tym przejmował. Bywa, że jest to gumowy krążek, albo jakaś kulka, trochę mechata i zielona, ale to dodaje mi tylko poczucia wyjątkowości, nie każdy przecież tym się zabawia, no może poza jakimiś siostrami Williams. Gdybym miała ochotę na jakieś przebieranki, to nie ruszając się poza obręb mojego łoża zawsze znajdzie się jakaś skarpetka, ewentualnie kapeć, ale to przecież wystarczy mieć trochę wyobraźni, by wkładając to na siebie czuć się jak w pończoszkach i szpilkach. Całkiem od święta znajdzie się i jakaś bluzeczka, a nawet szal i tu już jest imprezka na 100 fajerek! No a kiedy już się tak zmęczę po tych ekscesach i np zgłodnieję, to też nie ma problemu, wystarczy zajrzeć pod kołdrę lub poduszkę i zawsze jakaś skórka od chleba się znajdzie, kawałek jabłuszka, albo kilka chrupek. Bywa, że odbywają się i mniej wypasione imprezki i na osłodę mogę tylko powąchać papierek po cukierku, chociaż mówiąc szczerze jest on już tak wylizany, że raczej trudno mi zgadnąć po ciemku, co kiedyś skrywał. Najgorzej jest z piciem, o to już muszę sama zadbać i oby przynajmniej to się nigdy nie zmieniło!
***
I tu powinnam wystawić Wam język, bo tytuł chwytliwy, ale, jak to w prasie bywa, zwodniczy:P
Od kiedy pojawiła się w naszym domu Toffi, nigdy nie wiem, co mnie w moim własnym łóżku czeka.
Toffi na podkładce pod laptopa.
Toffi na ulubionym kocyku
Toffi śpiąca w kapciu Najmłodszej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hrehre, ja jeszcze znajduję w łóżku różne twarde przedmioty!
OdpowiedzUsuńPieeeeeerszaaaaaaaaaaa!!!
taaaaa to tez przerabiam ;)))
Usuńzuoto !!!!
Cudna ta Wasza Toffi:))))))))
OdpowiedzUsuńcudna, ale kawał cholery z niej :)))
UsuńRaczej maleńki kawalątek!
UsuńCudna relacja, uśmiałam się jak norka :))
fakt, kawalątek wielkiej cholery ;)))
UsuńUuuu, to u mnie w łóżku jest ubogo ;))))
OdpowiedzUsuńJejuniu, jakie to maleństwo jest!!
tak, właściciele kotów nie mają gadzetów włóżku, ale zawsze mogą liczyć na pogryzienie stópek, albo wskoczenie na łeb, no nie Hana ??? :)
UsuńAlbo rozdzielanie współspacza i zabieranie większej części łózka... A kotki takie nieduże są ;)
UsuńDobrej nocy :***
Tak właśnie jest! Noc w noc i dzień w dzień! Gadżety też się znajdą. Np. w postaci stetranego chrabąszcza...
Usuńkompletnie rozbrajajaca psina!!!
OdpowiedzUsuńraczej rozrabiająca psina :P
UsuńAle ociupinka! trzeba sie patrzec gdzie sie stapa, trzeba patrzec kiedy sie siada czy kladzie do lozka...bo mozna jej nie zauwazyc!
OdpowiedzUsuńtrzeba, oj trzeba :)
UsuńMaleństwo, a takie absorbujące. Ja mam w łóżku kocie kłaki, pod poduszką książki i wiek taki, że harce już mi nie w głowie. :-)))))
OdpowiedzUsuńteraz, gdy już nie ma Luleczki to i ja kłaków nie mam, bo Toffi ma włosy i one nie wypadają,
Usuńtakie harce jakie mi ona serwuje też mi nie w głowie, ale jak się nie ma co się lubi... ;)))))
A w zyciu! Wiedzialam, ze to jakas podpucha. :)))
OdpowiedzUsuńPsina taka mikroskopijna, ze do kapcia pasuje w calosci. Fajna, ale trzeba uwazac, zeby nie przydepnac. ;)
ona tam autentycznie zasnęła z tą głową w kapciu :))
Usuńo rany, ale kapcie duże ;) bo pies normalny przecież, jak to pies ;) śliczności, ale z mordki jej psota wygląda ;)
OdpowiedzUsuńo, w ten sposób nikt tu nie pomyślał- pies jak pies, ino kapcie duże :)))))))))
UsuńHa a zabawka Lorczyna gdy Lorka na wyjeździe, też się znalazła w łóżku upijając tu i ówdzie. :) Ta sama którą Lora ciągała z kociej łapki, na zdjęciach widać na blogu i tamże też można podziwiać jej wielkość. :) Jak on to zatargał na łóżko, pojęcia nie mam.. :))
OdpowiedzUsuńA skarpetek i pantofli to rano za nic nie znajdę tam gdzie je położyłam, najczęściej sa na Lorkowym łóżeczku, pod jej pyszczkiem,
Ale to tyle radości że aż warto mieć pieski kotki i radość w domu o poranku wieczorkiem i w nocy. :))
nasza poprzednia yorczynka tez znosiła wszystko do łóżka i nie raz, nie dwa coś kuło w plecki ;)
Usuń:) Hi hi moja kocica gadzetow do lozka nie znosi, ale za to sporo wazy:0 No slodki ciezar;)
OdpowiedzUsuńLueczka ważyła 32 kg i to było nasłodsze 32 kilogramy :) uwielbiałam jak sie tak na nas uwalała, udając, że lekka jest jak piórko :)
UsuńTytuł wstęp był rzeczywiście podchwytliwy :) Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem i ciekawością, cudne te igraszki nocne Toffi :)
OdpowiedzUsuńczyli troszkę mi się udało z tym tytułem ;)
UsuńJaka ona maleńka!
OdpowiedzUsuńI cudna :))
rozrabiaka mówisz??
Hahaha :))))))) Wlasnie oplulem ekranik smartfona parskajac smiechem!!!! :)
OdpowiedzUsuńTen post jest genialny!