poniedziałek, 19 stycznia 2015

full serwis, czyli nerwów kupa


Pisałam w komentarzach pod poprzednim postem, ale również i u Hany, że moje dziecko pracuje nad projektem, który musi oddać do jutra,  a obrona pracy inżynierskiej już za kilka dni.
No cóż, miało być inaczej, a jest jak zwykle, czyli projekt w założeniu miał być gotowy już dwa tygodnie temu, tak sobie Córka zaplanowała, a nie jest.
A ja, matka nic w tym względzie nieumiejąca, pomóc nie mogę. W ostatnich dniach Córka praktycznie już nie sypia, bo trudno nazwać sypianiem trzygodzinne przerwy, które teraz zamieniły się już w przerwy 45-cio minutowe  na  dobę! Trudno się domyśleć, co czuje matka, która widzi ledwo dychające z przemęczenia dziecko, które z nerwów płacze, lub dostaje głupawki i się śmieje jak naćpana, które pada z nóg, a właściwie z rąk od klikania myszką, które podkrążone sińcami oczy ma dodatkowo czerwone jak królik, które prosi by obudzić je za kilkadziesiąt minut, a przecież  nie śpi od godzin 16-tu. I gdy wchodzę do pokoju, by ją delikatnie rozbudzić, a ona do mnie w majakach bredzi, bym przesunęła projekt o 20 cm, lub  "co to znaczy, że jest 7.30?" to nie mam sumienia jej budzić, a muszę. Więc co może zrobić kochająca ją nad życie matka, która ostatnio też śpi  niewiele?
Taka matka nie stresuje, taka matka pociesza, motywuje, rozśmiesza, potrząsa i stawia do pionu, gdy stres dziecko obezwładnia, robi śniadania, obiadki, przekąski, lata z kawą, herbatką, donosi ze sklepu hektolitry coli, która ją pobudza. Wozi na korekty, do drukarni i STARA się nie pytać, czy Córka zdąży, a to jest bardzo trudne dla matki, która nijak nie wie tak naprawdę, na jakim to jest etapie, może jedynie na podstawie powyższych symptomów  domyślać się, że na bardzo w "czarnej doopie" i drżeć ze strachu, bo nie ma nic ważniejszego na świecie niż szczęście i powodzenie własnego dziecka. UFFF
Projekt, jak zwykle, jest bardzo ciekawy, bo dziecię z tych ambitnych, więc mimo, że promotor odradzał, dziecię się uparło, no i ma pod górkę,  projektując dość skomplikowany kompleks użyteczności publicznej, który Wam za kilka dni pokażę.
W moim odczuciu jest świetny, promotor też chwali, ale pracy nad nim jest w cholerę. Został jeden dzień i niby już kończy, ale ciągle jeszcze tam coś cyzeluje i poprawia :/ I ona i ja jutro popołudniu najpierw się upijemy, a potem pójdziemy spać.  Jej wystarczy lampka wina ;)

trzymajcie kciuki, jako i ja trzymam :)
sonic 

23 komentarze:

  1. Trzymam, a jakże. Czy Twoja zdolna Córka nie jest aby perfekcjonistką? Poprawiać można bez końca wszak. Czekam na wieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hana ma racje! To perfekcjonizm w ciezkiej postaci. Na pewno da sobie rade i obroni prace na 6. A potem... tydzien pospi, po czym uda sie na zasluzone wakacje. Jestem dobrej mysli, ale kciuki trzymam, bo strzezonego... wiadomo! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja mocno trzymam bo wiem co przeżywacie. A milimetr mam w domu po mamusi swojej to ma mój chłop:
    uszyta śliczna bluzeczka z falbankami, teściowa zmierzyła z jednej strony potem z drugiej strony i : Halinko z jednej strony milimetr trzeba wszyć, na to Halinka to se sama wszyj ten milimetr. :)
    Dobrze jest być starannym, ale perfekcjonistą milimetrowym raczej starać się nie być. :)
    Trzymam powtarzam mocno.
    Dla Was ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale bedziecie swietowac, bo beda same ochy i achy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, oby :)
      czeka ją tam jeszcze egzamin ustny, który w tym roku został utrudniony :/
      a ona bardzo jest niesmiała i stresa ma na myśl o publicznym wystąpieniu:(
      :*

      Usuń
  5. Podziwiam szczerze, bo perfekcjonistką nigdy nie byłam.
    Kciuki trzymam, będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ją bardziej postrzegam jako bardzo ambitną osobę, zawsze stara się stworzyć coś innego, nietuzinkowego
      zawsze się dziwiła, że ludzie projekty zwalają od innych, albo robią "shit"
      :*

      Usuń
  6. Sonic, trzymam kciuki! Mocno! Pamiętam swój stres przed obroną.
    Wiem, że będzie dobrze. Trzymajcie się:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz na jej studiach jest o tyle ciężko, że to nie tylko nauka, ale "rysowanie" i tego się nie da przyspieszyć, przeskoczyć, nie dociągnąć, to są setki godzin, które musisz przepracować na kompie, tu nie ma fuksów, że trafisz na dobre pytanie, akurat z tego cię nie pytają itd
      :*

      Usuń
  7. Skad ja to znam. Mam w domu-perfekcjoniste, studenta.
    Ale, na razie trzymam za projekt, za sprawny umysl, za szczescie, bo tez potrzebne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, ta młodzież :)
      szczęście się przyda! przy losowaniu pytań i składzie komisji :)
      :*

      Usuń
  8. To niesamowite! Czytam Twój wpis, a ten koresponduje z wierszem który wczoraj napisałem. Jeśli pozwolisz, zostawię go tu dla Ciebie:)- Pozdrawiam i trzymam kciuki oczywiście:)


    kłębuszki myśli, ciepłe kołderki dłoni
    matki nienawykłe do utraty pokarmu
    krążą, wokół pulsujących żyłek na skroni.
    chętne przeciągnąć nieuniknione,
    chwile odlotu.
    gdy w oczach potężnieje świat, brzmi,
    tu cisza, opoka pod ramion splotem.
    niebo ciemnieje.
    stawiające pierwsze kroki dzieciątko,
    wciąż kurczowo trzyma foremkę
    czuwanie po kres dni – matczyny los
    patrzenie w niebo i nieubłagane trzymanie za rękę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jejku, jaki śliczny wiersz:)
      i z dedykacją dla mnie:)
      dyplomatycznie byłoby napisać, że ja dzisiaj po wielkim stresie jestem rozchwiana emocjonalnie i dlatego się wzruszyłam, ale tak naprawdę, co jest też niesamowite, napisałeś wiersz o mnie i bardzo, bardzo mnie wzruszył
      dziękuję Ci bardzo serdecznie :)
      nie możesz tego wiedzieć, ale taka jest prawda, że ja typowa matka kwoka jestem i nie umiem odciąć pępowiny od moich dzieci i świat mój się kręci wokół moich dzieci i dla moich dzieci
      ja tę Córkę od 17 roku życia przywiozłam z każdej, KAŻDEJ imprezy jaką miała, a było ich w cholerę i ciut ciut
      i nieważne było, czy to była 1 czy 4 w nocy, bo najważniejsze było dla mnie jej bezpieczeństwo
      nie wiem, czy mam siłę opisać dzisiejszy dzień, bo jestem psychicznie wykończona, ale powiem krótko, gdyby nie moje opanowanie i zimna krew oraz życiowe doświadczenie, moja córka by dzisiaj poległa
      wszystko zakończyło się dobrze, ona teraz po przespaniu 1 godziny między 3-4 w nocy, co daje łącznie 3h 45min snu na 3 dni śpi nieżywa, ale przed położeniem się z płaczem powiedziała mi ( zresztą nie pierwszy raz), że bardzo mnie kocha i jestem jej najlepszym przyjacielem na świecie
      no to i ja się pobeczałam:)
      taki dzisiaj widać wieczór mam ;)
      jeszcze raz serdeczne dzięki, również za te kciuki !!!
      teraz będę Was męczyć w dniu obrony ;)

      Usuń
    2. Sonic, jesteś cudowną mamą!!!
      Myślałam dziś o Was. Mocno trzymam kciuki za obronę:)))
      A wiersz czytałam wcześniej na blogu Wieśniaka i jako matka odebrałam go bardzo osobiście:) Piękny!

      Usuń
    3. czekamy zatem na męki;))))

      Usuń
  9. się zatem pytam i sooooooooooooo?

    macham wieczorowo - Gryzmo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Gryzmo :)
      że sooo w temacie obrony?będzie za jakieś 2-3 tygodnie - jeszcze nie ma grafików
      teraz Córka będzie się uczyć do pytań na obronie :/

      odmachuję :)

      Usuń