Długo mnie tu nie było. Z wielu powodów. Główny jest niestety taki, że cały czas nie możemy się otrząsnąć po śmierci Luleczki. Nie potrafimy, nie możemy, nie jesteśmy w stanie się z tym pogodzić. Nie ma dnia byśmy o niej nie myśleli, nie płakali. Najstarsza i mój były mąż są w najgorszym stanie, zahaczającym o depresję.
Na początku lutego zamówiłam dla Najmłodszej yorka i wszyscy cieszyliśmy się na myśl o tym, jak Lulka bedzie matkować szczenięciu, bo to żeby to robiła, nie mieliśmy wątpliwości. Bardzo kochała naszą tragicznie zmarłą yorczynkę. Niestety , Lula nie dożyła już tego dnia.
Termin odebrania maluszka zbliżał się nieuchronnie, a my z Najstarszą pogrążone w żałobie absolutnie nie byłyśmy na to gotowe. Słowo się jednak rzekło, nie mogłam zawieść Najmłodszej, która od 11 miesięcy wyczekiwała na swojego pieska.
Wczoraj więc odebrałam naszego nowego pieseczka i mam wielką nadzieję, że chociaż on z nami będzie na dłużej, że nikt go nie skrzwdzi. W obliczu tego co się wydarzyło, jestem cała zestresowana i aż boje się cieszyć, boję się przywiązywać.
Toffi ma 2,5 miesiąca- odebraliśmy ją dość późno dzieki uprzejmości właścicielki hodowli, która wiedziała jaka tragedia nas spotkała i dała nam czas na odbiór małej.
Toffi jest śliczniutka, zaakceptowała nas natychmiast, a radość okazuje machaniem ogonkiem, lizaniem nas po twarzy, zachęcaniem do i odwzajemnianiem zabawy. Noc minęła spokojnie i mimo, że wchodziła mi do łóżka, to dała się w końcu ułożyć w jej posłanku. Nie mam problemu ze spaniem razem z psem, ale bałam się, że ją zgniotę, bo to naprawdę maleństwo-dorosła będzie ważyć około 1,5 kg. Grzecznie siusia na matę. No poza nią też ;)
Oby przyniosła wam dużo radości. Na pewno zaczaruje smutek, że minie. Cudna maleńka skarbeńka/ :)
OdpowiedzUsuńGosiu, przynosi, przynosi, ale to taka radość przez łzy
Usuń:**
Tylko jedno zdjęcie???
OdpowiedzUsuńCudeńko malutkie, zaraz się rozpłynę. Ona Was ukoi. Wiem to.
Hanuś, zrobię więcej, bo od wczoraj jestem też właścicielką nowego smarkfona i go rozkminiam. Toffi jest bardzo pocieszna i skora do zabawy:)
UsuńJejku... Jakie maleństwo piękne!!! Jakie oczka, futerko, minka... Cudna!
OdpowiedzUsuńKalipso, ona waży 680 g :))) Mikrusek :)
UsuńPiękny, słodki maluszek :) Niech ma się dobrze ! I aniołki pieskowe niech nad nią czuwają ! Da Wam wiele szczęścia ! Sonic, jak moja Kajcia była malutka, i piszczała w nocy, to żeby jej nie przydusić niechcący, brałam do łóżka jej legowisko . I wystarczyło, że w czasie snu leżała na niej moja ręka :)
OdpowiedzUsuńEwciu, gdy miałyśmy poprzednią yorczynkę, to od pierwszego dnia z nami spała, ino ja przez 3 noce oka nie zmrużyłam ;)
UsuńMy sobie tak tłumaczymy, że ta nasza pierwsza yoreczka odrodzxiła się w tej nowej kruszynce:)
buziaki:*
Śliczności malutkie. Niech się zdrowo chowa i przyniesie Wam wiele radości.
OdpowiedzUsuń:*
UsuńSonicu, to dobra decyzja. Malenstwo nigdy nie zastapi ani Szerci, ani Lulki, ale powoli oderwie Wasze mysli od tych tragicznych zdarzen, jakie dotknely Wasza rodzine. Mnie Kira uratowala przed calkowitym zalamaniem po smierci Fusla, dzieki niej nie siedzialam i nie ryczalam, mialam zajecie, a ona byla taka przymilna, jakby mowila: "nie smuc sie, jestem z toba i dla ciebie, chce cie pocieszyc..."
OdpowiedzUsuńdziękuję, Aniu, za wsparcie :***
Usuńpięknota :)))
OdpowiedzUsuńnooo :))))
Usuńroskleiłam siem :))
OdpowiedzUsuńaaacha,dotarło do mnie- to teraz zeby zważyc, to waga kuchenna jest toporna? :) waga aptekarska? :p
Usuńwazyłam ją na elektronicznej wadze kuchennej:)
Usuńpołozyłam chrupeczkę, ona na nią weszła i się udało :)
a odliczyłas wagem chrupka? ;p
UsuńKochana maleńka, niech jej się dobrze żyje!
OdpowiedzUsuńMyślę, że trzeba się przywiązywać, niezależnie od wszystkiego.
Aniu :***
UsuńŚlicznotka! Wierzę, że zmieni Wasz nastrój :***
OdpowiedzUsuńzmienia, zmienia :)))
Usuń:**
Ma uroczą, zadzioną minkę. Pamiętasz Anie z Zielonego Wzgórza. Pies to przyjaciel, kot tylko towarzysz... tak mówił stary kapitan... Ale Mysle ze mimo wszystko ten maluch wniesie troche radosci... A tego Wam trzeba!
OdpowiedzUsuństraszna z niej zadziora i swietny towarzysz zabaw :)
UsuńMaskotka śliczna:) Uśmiech sam się wpycha na twarz.
OdpowiedzUsuńJak odeszła moja poprzednia sunia, to przeżyłam to tak, że obiecałam sobie nie brać już więcej psiaka.
Wytrzymałam rok.
Teraz Munia z nawiązką wynagradza mi tą stratę.
U Was będzie tak samo...
Wiem Izo, wiem, e to najlepsze lekarstwo, ale to tak szybko nastpilo i tak nam jakos ciezko
Usuń:***
Prześliczna! Rozczulająca :)
OdpowiedzUsuńNiech da Wam dużo radości!
juz daje :)
UsuńGdyby się nie przywiązywać do zwierząt i ludzi, świat wyludniłby się i wyzwierzęcył w trymiga. Przywiązanie jest dobre, chociaż okupione bólem.
OdpowiedzUsuńHanus, to ze strachu tak mam, z potwornego strachu, ale kciau, nie kciau juz za nia latamy ;)
UsuńŚlicznota:)
OdpowiedzUsuńdziekuje :)))
UsuńŚliczna :)
OdpowiedzUsuńTroszkę ukoi Wasze serca...
Znam z autopsji....
koi , koi :)
UsuńTo bardzo dobra decyzja i Twoja córeczka się cieszy. Powiem tak kochana, trzeba Lulkę puścić tzn nie trzymać jej duszy przy sobie. Ona cierpi bo wy cierpicie. Tam jest życie i niech ona szczęśliwa będzie na psich polach radości tam. Weźcie może chiński lampion, wsadźcie w niego świeczkę i wypuście na wiatr jak balon, niech uleci i Was wyleczy i duszę waszej ukochanej też.
OdpowiedzUsuńTo moje współczucie tak wygląda i wiem że to trudne ale warto zrobić nie dla siebie dla Lulki.
A maleństwo śliczne niech leczy wasze serca swoim psim uśmiechem.
Elu, przeczytałam co napisałaś i musiałam to przetrawić.
UsuńMasz rację, musimy Luleczkę uwolnić i wierzę w to, bardzo w to wierzę, że nam się to uda.
Zrobię jak mówisz i zobaczymy, może to pomoże.
Mamalinka napisała mi wiersz i on w sumie o tym mówi- ja wybaczyłam i wy wybaczcie...
To wszystko takie trudne, bo ona miała ciężki los i gdy ją zabrałam, gdy dostała od nas ocean miłości i miała jej otrzymać jeszcze więcej i żyć długo w zdrowiu, ktoś ją tego pozbawił. To mocno niesprawiedliwe, ale do póki się z tym nie uporamy, ona przy nas tu trwać będzie. Więc zrobię to, Elu kochana, zrobię, by Luleczka szczęśliwie za Tęczowym Mostem żyła
:***
cudo do kochania :)
OdpowiedzUsuńabsolutnie tak :)
UsuńO jaka ona słodka, jaka maleńka kulka miłości.
OdpowiedzUsuńKuleczka cudna, Nowa w rodzinie;) Powodzenia!!
OdpowiedzUsuńNIE ROZUMIEM!
OdpowiedzUsuńsię tu wpisywałam!
ale śladu brak!!