wtorek, 7 lipca 2015

ul.Kamienna w Łodzi


Dzisiaj zabiorę was na  uliczkę, którą znałam tylko  z jej nowej nazwy, czyli jako ulicę Włókienniczą. (link)
Jest to krótka uliczka łącząca ulice Kilińskiego i Wschodnią i była mi znana głównie z jej wątpliwej sławy i wiedzy graniczącej z pewnością, że lepiej się tam nie zapuszczać, jeśli się w mordę nie chce dostać bez powodu lub jeśli nie mamy na przykład na zbyciu nowego telefonu czy torebki. 
O tym, że z tą ulicą wiąże się pewna historia ja, wrocławianka, zielonego pojęcia nie miałam. Fakt też i taki, że teksty Osieckiej nie są mi znane zbyt dobrze, więc gdy koleżanka zabrała mnie w sobotę na spacer, nieco się zdziwiłam, gdy okazało się, że na tej ulicy znajduje się  fontanna!
Było około 20-tej i miałyśmy małego pietra, bo nasze stroje raczej nie miały szans wkomponować się w stritfeszyn by Włokiennicza. Do tego musiałybyśmy też nieco się przykurzyć, spać z kilka dni poza domem nie przebierając się, zgubić szczotki do włosów i zębów oraz pogrzebać pazurami w ziemi. No cóż, chęć zobaczenia w takim miejscu fontanny była jednak na tyle silna, że zdecydowałyśmy się podjąć to ryzyko.
Fontanna znajduje się blisko ul. Wschodniej, co dawało nadzieję na szybką ewakuację. Oczywiście dosłownie obok wmurowanej fontanny siedział sobie na progu bramy Egzotyczny Sekstet rzucający  sobie pod nogi opakowanie po hot dogach, pety i "kurwy" też ;) Z duszą na ramieniu wyciągnęłam swojego nowego srajfona i szybciutko zrobiłam zdjęcia. Sekstet Egzotyczny  zamarł  z wrażenia na widok takiej dziwacznej sceny, bo jak to możliwe, że jakiejś babie chce się fotografować coś,  co im służy do wrzucania tam śmieci, butelek, kapsli i innego syfu.

Korzystając z totalnej konsternacji Sekstetu Egzotycznego przyjrzałam się temu oryginalnemu i urokliwemu dowodowi sympatii dla Agnieszki Osieckiej i uliczki, którą opisała w swojej piosence


 Kiedyś z góry spływała woda, na dole jest odpływ, 
ale ze względu na jego zawartość nie nadawał się do sfotografowania :(





Zrobiło mi się bardzo smutno, gdy po napisaniu notki posłuchałam piosenki i okazało się, ku mojemu zaskoczeniu,  że w sumie opisałyśmy mieszkańców Kamiennej tak bardzo podobnie, tyle że Osiecka zrobiła to w swój wrażliwy i poetycki sposób.
Ona pisała o życiu i niespełnionych marzeniach dziadków  i babć tej "młodzieży", która dzisiaj tak beztrosko bezcześci poświęconą ich przodkom płaskorzeźbę.Tamci ludzie żyli w trudnych czasach, byli doświadczeni wojną, zbrodniczym komunistycznym systemem i pewnie bieda, brak wykształcenia oraz  brak perspektyw powodowały, że żyli tak jak wówczas pewnie i mieszkańcy wielu innych biednych dzielnic. Szkoda, że ta ulica, a właściwie jej mieszkańcy się nie zmieniają, że powielają życie swoich bliskich. 
Ostatnio szukałam informacji o nowym projekcie rewitalizacji i renowacji łódzkich kamienic i wiem, że właśnie ta ulica jako pierwsza będzie remontowana, ale to już chyba będę musiała opisać następnym razem.



sonic
PS. notka z dedykacją dla schroni i Panterki :)

14 komentarzy:

  1. W każdym mieście są takie miejsca, że aż strach tamtędy przejść. Ta fontanna wprowadza poezję na tę ulicę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego tak mi przykro, że nikt tam jej nie szanuje :(

      Usuń
  2. Kiedyś w Krakowie na Kazimierz lepiej było wieczorem nie chodzić. Teraz woleli by mieszkańcy żeby mniej było turystów.
    Lubię Osiecką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każde miasto ma takie miejsca, we Wrocławiu to był tzw "trójkąt bermudzki" część śródmieścia ograniczona ulicami Pułaskiego, Traugutta i Kościuszki

      Usuń
  3. Fajne musi być odkrywanie takich miejsc. Lubię bardzo takie zwiedzanie. Wieże Eiffela i inne cuda-wianki można zobaczyć w necie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bywalam tam dosc czesto, bo przyjaciolka mojej mamy mieszkala na Wschodniej, dokladnie naprzeciwko Wlokienniczej. Nasluchalam sie od niej opowiesci o bezsennych nocach, waleniu w okna w poszukiwaniu czegos do picia i nie chodzilo wcale o wode. Piosenke znam, ale o fontannie nie mialam pojecia, bo poprzestawalam na Wschodniej i do glowy by mi nie przyszlo postawic stope na Kamiennej. Juz nawet w tamtych czasach bylo strach.
    Gdyby faktycznie wyremontowano domy w tamtej okolicy, powstal by naprawde przyjemny zakatek, bo sama ulica nie jest brzydka, tylko sie stoczyla. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znam tę ulicę, wiec gdy koleżanka powiedziała mi, że tam jest fontanna, to byłam zaskoczona i musiałam to zobaczyć

      Usuń
  5. Moj maz ze Wschodniej a nieodżałowana niania starszego syna - pani Ania - z Włókienniczej wlasnie. Oj to była kobieta. Charakterna. Mimo ze w latach, to kwiat gangsterki z Włókienniczej chodził pod jej groźnym spojrzeniem jak w zegarku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobrze znam te ulice, często tam chodziłam, nawet Kamienną i zawsze ze smutkiem patrzyłam na twarze ludzi na bramy i okna zapyziałe.
    Mieszkała tam znajoma z pracy, której mąż był kiedyś właścicielem kilku kamienic. Niestety mimo zamożności i "wyższej kultury" brak serca i uczucia pozostawił w mojej pamięci niesmak. Była kobietą zamożną, która powtarzała: "pieniądze się skończyły a dziad został". Jakaż to różnica pomiędzy nią, piękną zamożną kobietą a tymi ludźmi dołów?
    Szkoda tych ludzi, ale każdy ma swoje życie i takich a nie innych wyborów dokonuje. Tylko czasem sobie myślę że dzieci takich ludzi i z takich miejsc, gdyby inaczej były traktowane przez nauczycieli, mogliby inne życie wieść.
    "Dzieci nie bawcie się z Wa.... bo on ma brudny kołnierzyk" - pani nauczycielka w szkole do klasy ośmiolatków, rodzice chłopca a może tylko matka? to alkoholicy. Tylko oprócz mnie, jeszcze jedna matka ostro zareagowała, co bardzo smutne było.
    Bardzo ciekawe zdjęcie, piosenkę znałam, fontannę chyba? zauważyłam przechodząc, coś mi tam w pamięci grzechocze. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz, Elu, te twarze, bramy, zapyziałe okna, zrujnowane obskurne podwórka są w 90% centrum Łodzi, niemal wszystkie wyglądają tak jak na Włókienniczej
      ale ma to się zmienić i to już niedługo

      Usuń
  7. Smutne to, ale dobrze, że jest plan zmian.
    Lubię teksty Osieckiej :)

    OdpowiedzUsuń