tej maksymy się trzymałam ;)
Sorry, że tak długo nie wstawiałam tego posta, że aż mój ulubiony poeta musiał interweniować ;)
No więc, byłam, jadłam i piłam.
Oczywiście notatnika nie wzięłam, ale w sumie i tak nie było czasu, by notować co i jak było sporządzone, ale zawarłam cudowne znajomości i na bieżąco będę prosić o przepisy, które będę tu wrzucać. Degustatorów było chyba siedemnastu, a każdy przyniósł jakieś własnoręcznie sporządzone specjały, które z wielkim smakiem pałaszowałam.
Od Ireny wszyscy otrzymali sól jodłową, którą było przyrządzone przez nią masełko. Pychota!
Od teraz na moim stole będzie się pojawiało bardzo często. Można je zrobić samodzielnie- sól himalajska, lub inna, plus zmielone w młynku igły jodły. Zapach i smak cudowny.
Oprócz tego otrzymaliśmy też mieszanki ziół oraz szczepki roślin.
U Małgosi w domu jest 5 kotów, na zdjęciu milusińska kotka.
Zakochałam się we wnętrzach tego ciepłego, klimatycznego domu. Ilość ozdób, ozdóbek, obrazków, rycin, figurek, roślin przyprawiła mnie zazdrość i podziw. Podpytywałam Królową spotkania o niektóre z nich i każdy z nich ma swoja historię.Tę figurkę i inną, której zdjęcia nie mam, zrobił Marek. Super, nie ? Obok oczywiście nalewka ;)
nalewka obok nalewki, a obok nalewka ;)
a tu taras z ręcznie robionymi kaflami, które mają szkliwo tylko na zdobieniu, tło bez szkliwa - zachwyt !!!
w niebieskiej misce najlepszy hummus świata, obok słoiczek czosnku niedźwiedziego, dżemy z dereni jadalnej , moje z wiśni plus moje śledzie i sałatka żydowska, a w tle jabłecznik z serem na pysznym spodzie
makowiec w roli tortu
borowiki ceglastopore i rydze marynowane plus domowy chleb z hummusem ( mój talerzyk )
Było super, wesoło, sympatyczne, interesująco i tak po prostu domowo, mimo, że wszystkich tych fajnych ludzi widziałam pierwszy raz w życiu.
Oni jeszcze nie wiedzą, ale szykuję rewizytę u siebie na tarasie, ale to dopiero wiosną.
sonic
Wysmażony i chrupiący że paluszki lizać
OdpowiedzUsuńŁadnie udało się fotki w reportażyk nanizać:))
Sama zgłodniałam przez te zdjęcia ;)
UsuńCzadersko!:)))
OdpowiedzUsuńi chciałabym miec przeis na najlepszy humus na świecie:)
Usuńprzepis mam taki na oko
Usuńczerwona ciecierzyca- gotować, potem dodać suszone pomidory, gotować, odcedzić, zmiksować, Doprawić pastą gochujang ( w razie braku papryką lub ajwarem, lub czerwoną pastą curry) , czubrycą czerwoną, solą. Lub jakkolwiek inaczej
jak spróbuję i wyjdzie, to dam znać
dobra
Usuńbo ja chyba za duzo bezgluteowej herbaty wypiłam i rozumię co drugie słłowo:PP
Allle wyzerka! I wypitka.
OdpowiedzUsuńCzy bylas w stanie powrocic do domu o wlasnych silach? :)) No bo probujac wszystkiego, mozna bylo sie upic. ;)
Apetytu mi narobilas.
Anka, przyjechał po mnie prawiezięć, ale... wyszłam trzeźwa jak świnia ;O serio
Usuńnajsamprzód piliśmy po naparsteczku, potem po pół kieliszeczka, a kieliszki ciut większe od naparstka, wiesz, Gosia chytra jak ni wim co ;)
potem piliśmy już po kieliszeczku, ale też jedlim i popijalim tymi ziółkami a co niektóre ponoć zez trujących roślin były :))) może to nas nie tylko uratowało, ale i do pionu stawiało?? :)))
sorry. Wpadnij wychłeptać resztę :-D
UsuńPowiadam ci, nie miałam czasu nalewać... trzeba było brać butle we własne ręce. Następnym razem wyznaczę role ;-)
hahahha, ok ja mogę polewać ;) i przyniosę swoje kufle :P
Usuńmatku bosku...co zdjecie to prezentacja butelek!!! rhehrherher zagrycha tez niczego sobie, o ludzie, ale ciekawe spotkanie! sol jodlowa mie porwala wziela w ramiona wyobrazni. skad wziac jodle? moze byc swierk? czy inna iglasta rzecz?
OdpowiedzUsuńnie wiem, chyba nie, ale zapytam
Usuńuwielbiam masło czosnkowe, ale to je pobiło !!!
jodła każda może być, imo. Np. choinka, jedzcie choinki.
Usuńswietny pomysl! pojde na wycieczke po ogrodzie ;)
UsuńMoje konie jedzą, jako i owce Inkwi. Znaczy zdrowe.
UsuńAgniecha, nie reklamuj ich tak, bo się złamię w swej diecie i je zjem ! :P
UsuńNo i do listy zakupow musze dopisac mlynek!! i za ciosem mi sie przypomnialo, ze musze znalezc i kupic mlynek do robienia platkow owsianych....
OdpowiedzUsuńja też nie mam, dawno temu wzięłam i wyrzuciłam, bo wydawalo mi się to archaicznym urządzeniem, a teraz :((
UsuńFstyt! ja tez na groch ide.... tesciowa mojego synusia trafila na pchlim u siebie (pode Berlinem) na taki do owsa, drewniany, stary za 1 euro.....
Usuńa ja myślę o elektrycznym , takim do kawy
Usuńnoooo, od biedy moze byc elepstryczny...ale tamten drewniany byl tez sliczny...
Usuńale ja leniwa jestem ;) tyle się na namielić .. :)
UsuńJedzeniowa rozpusta! Ależ smakowicie to wszystko wygląda! :)
OdpowiedzUsuńjak wyglądało, tak smakowało P)
Usuńno proszzz nikt nie skomentował łobrazka i leczenia braku uciechy z tłustej strawy - zgrozy łojowej ;))))
OdpowiedzUsuńAch Wy, rozpustnicy!!! I nic nikt nie pisnął. Ani słowem nie zająknął żaden Tajemniczy Don Pedro, że w Moherii takie brewerje mają się odbywać. Na histeryje pokarmowe i niedobory sadła nie cierpię, jednakowoż interesująco i smakowicie wygladają na zdjęciach Wasze "sposoby" leczenia zarazy łojowej.
OdpowiedzUsuń:((( Izydoru, boś Ty chyba nie fejs_zbukowa :( Ale chodzą plotki, że co niektórzy spiskują, co by Cię nawiedzić :) No żałuję, że Ciebie tam nie było :(((
Usuńmy się leczyliśm i truliśm ;) była jakaś mikstura z krzewu ponoć trującego, Megi może podpowie, bo ja nie pamiętam nazwy, wiem, że rośnie jak chwast i ma czarne owoce, podobne do czarnego bzu
Usuńbyliśmy odważni i może dlatego nie padliśmy od ilości wypitych nalewek :))))
Izydoru Rogaty, PRÓBOWAŁAM DZWONIĆ. Jak zwykle ;-)
UsuńTrzmielina, owoce różowopomarańczowe, nasiona czarne. Nasercowa, w obfitości trujonca.
Ale fajnie i jaki wypas!
OdpowiedzUsuńZazdraszczam i pozdrawiam :)
Dzięki, Izo :***
Usuńsmakołyki wszelakie się ,,wylewały" ze stołu a klimat zacny . Jednym słowem niedobory sadła zacnie zaspokojone
OdpowiedzUsuńzaspokojone było i pragnienie i głód, ale z tym sadłem cieniutko, bo tam na imprezie prawie, zaznaczam, prawie same wegany, wegetariany i rowerzyści oraz, o zgrozo, spacerowicze !
UsuńWidzę zewsząd moje klimaty... pięknie, smacznie i miło. Ależ mi się podoba :) Wspaniale! Tak lubię! :)
OdpowiedzUsuńja też :)
Usuńi moje klimaty zwłaszcza wegetariańskie ale i nalewkowe ))) a kto był Krolową znaczy domowa panią znaczy u kogo była ta wspaniała biesiada )
OdpowiedzUsuńKrólową była Megi Moher :) ekhem stara nasza znajoma, mam jej bloga w linkach :)
UsuńA co to takiego, na zdjęciu wraz z baterią nalewek, ozdobione gałęzią bazylii? Kapusta jakaś?
OdpowiedzUsuńA obrazek reklamowy bardzo piękny.
Usuńna zdjęciu z bazylią są moje śledzie w oliwie z cebulką i tartymi jabłkami, do których zrobiłam sałatkę po żydowsku- jaja, ziemniaki gotowane w mundurkach, majonez i pieprz
UsuńObrazek zacny bardzo!!!:)
Żałuję, że nie dojechaliśmy. Ale. Co sie odwlecze...;)
OdpowiedzUsuńPóki co sami sączymy nalewki Usza ...;)
pozdrówki
Bardzo żałuję, ze nie było Ciebie i Izydora, ale jak mówisz, na pewno będzie jeszcze okazja :)
Usuńbuziaki :*
Czego to człowiek nie wymyśli, żeby kubki smakowe miały co robić:))
OdpowiedzUsuńTo mnie zawsze zastanawia- jak ludzie wymyślili potrawy, kiedyś tam dziesiatki tysiecy lat wstecz- jak wpadli na to, ze można zbierać ziarno, zemleć je, dodać wody i upiec itd...
UsuńkOŃBINOWALI,JAK ZWIERZAKI IM SPIERNICZAŁY,ALBO WYJEDLI CO BYŁO DOOKOŁA.
Usuń