środa, 17 stycznia 2018

kulinarne swawole u Megi

tej maksymy się trzymałam ;)





Sorry, że tak długo nie wstawiałam tego posta, że aż mój ulubiony poeta musiał interweniować ;)

No więc, byłam, jadłam i piłam.
Oczywiście notatnika nie wzięłam, ale w sumie i tak nie było czasu, by notować co i jak było sporządzone, ale zawarłam cudowne znajomości i na bieżąco będę prosić o przepisy, które będę tu wrzucać. Degustatorów było chyba siedemnastu, a każdy przyniósł jakieś własnoręcznie sporządzone specjały, które z wielkim smakiem pałaszowałam. 
Od Ireny wszyscy otrzymali sól jodłową, którą było przyrządzone przez nią masełko. Pychota! 
Od teraz na moim stole będzie się pojawiało bardzo często. Można je zrobić samodzielnie- sól himalajska, lub inna, plus zmielone w młynku igły jodły. Zapach i smak cudowny. 


Oprócz tego otrzymaliśmy też mieszanki ziół  oraz szczepki roślin.


U Małgosi w domu jest 5 kotów, na zdjęciu milusińska kotka.
 Zakochałam się we wnętrzach tego ciepłego, klimatycznego domu. Ilość ozdób, ozdóbek, obrazków, rycin, figurek, roślin przyprawiła mnie zazdrość i podziw. Podpytywałam Królową spotkania o niektóre z nich i każdy z nich ma swoja historię.
Tę figurkę i inną, której zdjęcia nie mam, zrobił Marek. Super, nie ? Obok oczywiście nalewka ;)






nalewka obok nalewki, a obok nalewka ;)



   a tu taras z ręcznie robionymi kaflami, które mają szkliwo tylko na zdobieniu, tło bez szkliwa - zachwyt !!!



w niebieskiej misce najlepszy hummus świata, obok słoiczek czosnku niedźwiedziego, dżemy z dereni jadalnej , moje z wiśni plus moje śledzie i sałatka żydowska, a w tle jabłecznik z serem na pysznym spodzie



   bebeczki  z serem, kabanosami, piernik, ciasto z daktyli i różnych rodzajów orzechów, miodownik

   makowiec w roli tortu




  prezenty


borowiki ceglastopore i rydze marynowane plus domowy chleb z hummusem ( mój talerzyk )


Większość ciast była wegańska lub bezglutenowa, bo i tacy to tutejsi Degustatorzy byli obecni. Goście Małgosi to osoby bardzo dbające o zdrowy styl żywienia, interesujące się robieniem przetworów, kiszonek, ale i maści oraz  kosmetyków. No i wiedzą jak robić przepyszne nalewki. Piłam dużo różności , w tym różne mieszanki ziołowe, herbaty, Iwan czaj, fermentowaną iwę, kawę  z żołędzi oraz nalewkiNajbardziej smakowały mi te z  czarnego bzu, czereśni, sosny, zresztą wszystkie były smaczne, zdrowe i mocne :)

Było super, wesoło, sympatyczne, interesująco i tak po prostu domowo, mimo, że wszystkich tych fajnych ludzi widziałam pierwszy raz w życiu.

Oni jeszcze nie wiedzą, ale szykuję rewizytę u siebie na tarasie, ale to dopiero wiosną.

sonic

45 komentarzy:

  1. Wysmażony i chrupiący że paluszki lizać
    Ładnie udało się fotki w reportażyk nanizać:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. i chciałabym miec przeis na najlepszy humus na świecie:)

      Usuń
    2. przepis mam taki na oko
      czerwona ciecierzyca- gotować, potem dodać suszone pomidory, gotować, odcedzić, zmiksować, Doprawić pastą gochujang ( w razie braku papryką lub ajwarem, lub czerwoną pastą curry) , czubrycą czerwoną, solą. Lub jakkolwiek inaczej
      jak spróbuję i wyjdzie, to dam znać

      Usuń
    3. dobra
      bo ja chyba za duzo bezgluteowej herbaty wypiłam i rozumię co drugie słłowo:PP

      Usuń
  3. Allle wyzerka! I wypitka.
    Czy bylas w stanie powrocic do domu o wlasnych silach? :)) No bo probujac wszystkiego, mozna bylo sie upic. ;)
    Apetytu mi narobilas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anka, przyjechał po mnie prawiezięć, ale... wyszłam trzeźwa jak świnia ;O serio
      najsamprzód piliśmy po naparsteczku, potem po pół kieliszeczka, a kieliszki ciut większe od naparstka, wiesz, Gosia chytra jak ni wim co ;)
      potem piliśmy już po kieliszeczku, ale też jedlim i popijalim tymi ziółkami a co niektóre ponoć zez trujących roślin były :))) może to nas nie tylko uratowało, ale i do pionu stawiało?? :)))

      Usuń
    2. sorry. Wpadnij wychłeptać resztę :-D
      Powiadam ci, nie miałam czasu nalewać... trzeba było brać butle we własne ręce. Następnym razem wyznaczę role ;-)

      Usuń
    3. hahahha, ok ja mogę polewać ;) i przyniosę swoje kufle :P

      Usuń
  4. matku bosku...co zdjecie to prezentacja butelek!!! rhehrherher zagrycha tez niczego sobie, o ludzie, ale ciekawe spotkanie! sol jodlowa mie porwala wziela w ramiona wyobrazni. skad wziac jodle? moze byc swierk? czy inna iglasta rzecz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, chyba nie, ale zapytam
      uwielbiam masło czosnkowe, ale to je pobiło !!!

      Usuń
    2. jodła każda może być, imo. Np. choinka, jedzcie choinki.

      Usuń
    3. swietny pomysl! pojde na wycieczke po ogrodzie ;)

      Usuń
    4. Moje konie jedzą, jako i owce Inkwi. Znaczy zdrowe.

      Usuń
    5. Agniecha, nie reklamuj ich tak, bo się złamię w swej diecie i je zjem ! :P

      Usuń
  5. No i do listy zakupow musze dopisac mlynek!! i za ciosem mi sie przypomnialo, ze musze znalezc i kupic mlynek do robienia platkow owsianych....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie mam, dawno temu wzięłam i wyrzuciłam, bo wydawalo mi się to archaicznym urządzeniem, a teraz :((

      Usuń
    2. Fstyt! ja tez na groch ide.... tesciowa mojego synusia trafila na pchlim u siebie (pode Berlinem) na taki do owsa, drewniany, stary za 1 euro.....

      Usuń
    3. a ja myślę o elektrycznym , takim do kawy

      Usuń
    4. noooo, od biedy moze byc elepstryczny...ale tamten drewniany byl tez sliczny...

      Usuń
    5. ale ja leniwa jestem ;) tyle się na namielić .. :)

      Usuń
  6. Jedzeniowa rozpusta! Ależ smakowicie to wszystko wygląda! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. no proszzz nikt nie skomentował łobrazka i leczenia braku uciechy z tłustej strawy - zgrozy łojowej ;))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach Wy, rozpustnicy!!! I nic nikt nie pisnął. Ani słowem nie zająknął żaden Tajemniczy Don Pedro, że w Moherii takie brewerje mają się odbywać. Na histeryje pokarmowe i niedobory sadła nie cierpię, jednakowoż interesująco i smakowicie wygladają na zdjęciach Wasze "sposoby" leczenia zarazy łojowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :((( Izydoru, boś Ty chyba nie fejs_zbukowa :( Ale chodzą plotki, że co niektórzy spiskują, co by Cię nawiedzić :) No żałuję, że Ciebie tam nie było :(((

      Usuń
    2. my się leczyliśm i truliśm ;) była jakaś mikstura z krzewu ponoć trującego, Megi może podpowie, bo ja nie pamiętam nazwy, wiem, że rośnie jak chwast i ma czarne owoce, podobne do czarnego bzu
      byliśmy odważni i może dlatego nie padliśmy od ilości wypitych nalewek :))))

      Usuń
    3. Izydoru Rogaty, PRÓBOWAŁAM DZWONIĆ. Jak zwykle ;-)
      Trzmielina, owoce różowopomarańczowe, nasiona czarne. Nasercowa, w obfitości trujonca.

      Usuń
  9. Ale fajnie i jaki wypas!
    Zazdraszczam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. smakołyki wszelakie się ,,wylewały" ze stołu a klimat zacny . Jednym słowem niedobory sadła zacnie zaspokojone

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaspokojone było i pragnienie i głód, ale z tym sadłem cieniutko, bo tam na imprezie prawie, zaznaczam, prawie same wegany, wegetariany i rowerzyści oraz, o zgrozo, spacerowicze !

      Usuń
  11. Widzę zewsząd moje klimaty... pięknie, smacznie i miło. Ależ mi się podoba :) Wspaniale! Tak lubię! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. i moje klimaty zwłaszcza wegetariańskie ale i nalewkowe ))) a kto był Krolową znaczy domowa panią znaczy u kogo była ta wspaniała biesiada )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Królową była Megi Moher :) ekhem stara nasza znajoma, mam jej bloga w linkach :)

      Usuń
  13. A co to takiego, na zdjęciu wraz z baterią nalewek, ozdobione gałęzią bazylii? Kapusta jakaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A obrazek reklamowy bardzo piękny.

      Usuń
    2. na zdjęciu z bazylią są moje śledzie w oliwie z cebulką i tartymi jabłkami, do których zrobiłam sałatkę po żydowsku- jaja, ziemniaki gotowane w mundurkach, majonez i pieprz
      Obrazek zacny bardzo!!!:)

      Usuń
  14. Żałuję, że nie dojechaliśmy. Ale. Co sie odwlecze...;)
    Póki co sami sączymy nalewki Usza ...;)
    pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo żałuję, ze nie było Ciebie i Izydora, ale jak mówisz, na pewno będzie jeszcze okazja :)
      buziaki :*

      Usuń
  15. Czego to człowiek nie wymyśli, żeby kubki smakowe miały co robić:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie zawsze zastanawia- jak ludzie wymyślili potrawy, kiedyś tam dziesiatki tysiecy lat wstecz- jak wpadli na to, ze można zbierać ziarno, zemleć je, dodać wody i upiec itd...

      Usuń
    2. kOŃBINOWALI,JAK ZWIERZAKI IM SPIERNICZAŁY,ALBO WYJEDLI CO BYŁO DOOKOŁA.

      Usuń