środa, 22 sierpnia 2018

odlot




Znalazłam to na kwejk.pl .Tak prawdziwe, że aż smutno mi się zrobiło.
I tak dobrze, że ten czas rozwlekł się u mnie o kolejnych 12 lat, bo tyle jest młodsza Najmłodsza od Syna, a od Najstarszej o lat 14-cie. Moje koleżanki dawno zapomniały o porannym wstawaniu, szykowaniu śniadania do szkoły, wywiadówkach, wycieczkach szkolnych, a ja się martwię, że to mi się niedługo skończy.  Najmłodsza własnie mnie opuszcza, ma swój świat, przyjaciółki, 
koleżanki, kolegów i chłopaka. 
Mama  jej zdaniem przynudza, więc mama robi co może, by nie być wapniakiem ;) 
Wiem z doświadczenia, że ona znów powróci, ale musi minąć kilka lat. 
Tak było z jej rodzeństwem. 
Mimo wszystko widzę, jak moja rola się kończy, a oni, cała trójka, 
wyfrunęli i szybują w swoim świecie.







obejrzałam serial "Dom z papieru" - rewelacyjny, polecam
piosenka z niego własnie  znów stała się hitem



a tu zwiastun, też z tą piosenka w tle 

                                           

Bella ciao – pieśń włoskich  partyzantów antyfaszystowskich powstała około roku 1942. Melodię zapożyczono z pieśni ludowej śpiewanej przez najemnych robotników rolnych, autor słów pozostaje nieznany. Obecnie Bella ciao należy do najbardziej znanych na świecie pieśni antyfaszystowskich. Jest również często śpiewana w parlamencie włoskim przez deputowanych partii lewicowych.( wikipedia)

Chyba przyjdzie ją nam śpiewać, jak ONR nie zdelegalizują :( 


sonic 


32 komentarze:

  1. Piosenkę znam, serialu nie oglądałam. Nie wiem co mi się porobiło ale nie mogę się wciągnąć w żaden. Po góra 5 odcinkach mam dość, dla mnie akcja zbyt wolno się posuwa, nie mam możliwości oglądania ciurkiem, to mi się zdarzy opuścić odcinek i stracić wątek.
    Opuszczenie gniazda jakoś zniosłam, chociaż łatwo nie było, teraz już nawet wyfrunęła wnuczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja oglądam ciurkiem ;) Ten hiszpański serial ma chyba 14 odcinków i wciąga jak cholera.
      A mi dzisiaj jakoś tak cięzko na sercu, jakoś taka się poczułam hmmm niepotrzebna. Nie żeby dzieci tak twierdziły, ale jakoś tak wewnętrznie- zrobiłam swoje, czas odejść....
      chyba mam zły dzień :(

      Usuń
    2. No weź i przestań!Ja to sobie mówię:taka kolej życia.Rodzimy,wychowujemy i wypuszczamy jak są gotowi do swojego życia.Teraz TYLKO musimy podtrzymywać to co budowałyśmy przez życie naszego dziecka co by ono miało wciąż w nas oparcie:)
      A co do tych ONRów do pluj przez lewe ramię x 3 bo na"stare lata"będę musiała"partyzantem"zostać;)

      Usuń
    3. Orko, pluję 3 razy po 3 razy, a najchętniej plułabym im w twarz

      Usuń
  2. Przeżyłam ten odlot z domu, 17 lat żyłyśmy z córką daleko od siebie, a teraz jesteśmy razem. Trochę czasu minęło byśmy się na nowo do siebie przyzwyczaiły. Ale ponieważ należę do tych mam, które szanują odrębność poglądów i poczynań własnego, dorosłego dziecka wszystko się jakoś dobrze układa.Dzieci dwa razy mają przecinaną pępowinę - raz gdy przychodzą na świat, drugi raz gdy dorastają i zaczynają życie na własny rachunek. I tylko od nas, matek, zależy czy za jakiś czas będą chciały żyć blisko nas.
    Ściskam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pisałam odpowiedź, zaraz po wpisie, a tera patrzę, a jej nie ma !!!
      Aniu, mam nadzieję, że będą mnie chcieć, póki co chcą ;)
      nie umiem chyba powiedzieć to , co poczułam
      ten rysunek tak mną potrząsnął, że ryczałam pół dnia

      Usuń
  3. Oj tam nie jest zle, odchodza bo taka kolej zycia. Potem wracaja z partnerami i rodzina sie powieksza, a jak dojda wnuki to juz zupelnie jest fajnie:))
    Seriali nie ogladam, chyba ze wlasnie dorwe cos ciurkiem, ale to musi byc jakas komedia inne mnie nie rajcuja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niby wiem, ale kurczę, zryczałam się wczoraj jak bóbr :/

      Usuń
  4. Ja odczulam ulge, wreszcie spokoj w domu. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to tak tez czulam. Ten moment kiedy po pracy wkladasz klucz do zamka i wiesz, ze zanim otworzysz drzwi wszystko tam za nimi jest dokladnie takie jak zostawilas:)))
      To jest bezcenne uczucie. Junior duzo robil w domu, ale na mily buk jak zrobil sobie kanapke to juz cala kuchnia wygladala jak po tornado.
      A tu nagle wchodzisz i nie ma zadnych niespodzianek w postaci skrawkow salaty zwiasajacych ze stolu, noze czyste tam gdzie powinny byc a nie trzy na raz brudne i rozrzucone po calej kuchni. Swoja droga do dzis nie wiem dlaczego Junior do przygotowania jednej kanapki potrzebowal trzy noze...

      Usuń
    2. niby tak, ale ja mam inna sytuację, od lat jestem sama , zawsze z dziecmi, dla dzieci itd i jakoś tak mi nieswojo się zrobiło, dotarło do mnie , że coś się kończy i bilet jest w jedną stronę

      Usuń
  5. zdecydowanie masz gorszy dzień...jest tyle fajnych rzeczy, którymi można wypełnić te pustke Tymczasowa, przeciez wiesz...poza tym kazdy ma dni ze spadkiem chemii w mózgu ;-)
    a za polecenie serialu dzięki wielkie, bo się zastanawiałam co to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serial obejrzałam 2 miesiace temu i polecam gorąco
      kocham hiszpańskie kino, więc miałam ucztę :)
      a tym moim mózgiem to chyba rzeczywiście coś nie tak

      Usuń
  6. Mam tylko dwoje dzieci, ale podobne odczucia :) syn jeszcze z nami mieszka, ale kończy już studia, więc praktycznie za chwilę zostaniemy sami. Idę nucić...

    OdpowiedzUsuń
  7. Weź przestań i nie marudź! Lubisz chodzić na wywiadówki czy co??? Przecież to jest okropne, nie znosiłam tego - bicia piany i międlenia w kółko nieistotnych pierdół. Ale może ja miałam pecha? Matko, tyle rzeczy jest do zrobienia, ciągle brakuje mi czasu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tego wszystkiego to wywiadówek nie lubię i jak nie muszę to nie chodzę, ale udzielać się w klasie czasem lubię ;) chociaż do trójki klasowej nigdy się nie dałam zaciągnąc, wolałam tak niezobowiązująco, nawet jak wychodziło na to, że wszystko zrobiłam sama ;)

      Usuń
  8. Mnie się odechciało wszelkiego udzielania się w okolicach 2 klasy podstawówki. Przyczyną niechęci była bezdenna głupota rodziców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem typem społecznicy, od dziecka tak mam
      rodzice są różni, dlatego się udzielałam, żeby durne pomysły nie brały górę ;)

      Usuń
    2. Zasuwałam wtedy na dwa etaty i dwa kolejne w domu i naprawdę nie miałam siły ani czasu na walkę z wiatrakami. Cieszę się, że to już za mną, że już nie muszę i se ne wrati.

      Usuń
  9. no, te nasz spóźnione dzieci opóźniają opustoszenie gniazda
    ja jeszcze nie mam poczucia, że małe mi odlatuje, wręcz denerwuje mnie, że za malo przebywa w swoim świecie

    ale nie wiem, jak to będzie za 4 lata, po maturze,,,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybeńko, jesteś niepoprawną optymistką, 4 lata ??? :)))
      To tylko po maturze może się zakochać ?
      Poczekaj, niech się zakocha, to za tydzień zacznie Ci znikać
      Poza tym, ja Najmłodszą widywałam w te wakacje, ciągle gdzieś z przyjaciółkami była, jak nie u jednej, to u drugiej, piątej lub dziesiątej :)

      Usuń
  10. Twoja rola się nie kończy, ona jest bezcenna. :) Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak tomomwia starpzytni goral - nie tracisz dziecka a zyskujesz pokoj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak sie zastanawiam, czy ja bylam nietrzezwa jak pisalam? a przynajmniej pierwsza czezc, hrhrehherh

      Usuń
    2. po głębokiej, wnikliwej analizie tekstu zrozumiałam :)))))
      górale mają rację!

      Usuń
  12. Wbrew pozorom, rola matki nie kończy się nigdy, więc ja cieszyłam się do wypęku jak moje dzieci poszły na "swoje". No ale może ja prezentuję opcję- wredna matka, czego nie wykluczam ale szczerze mówiąc mam to w poważaniu. I, żeby nie było, swoje dzieci kocham najbardziej na świecie;-)

    OdpowiedzUsuń