Znalazłam to na kwejk.pl .Tak prawdziwe, że aż smutno mi się zrobiło.
I tak dobrze, że ten czas rozwlekł się u mnie o kolejnych 12 lat, bo tyle jest młodsza Najmłodsza od Syna, a od Najstarszej o lat 14-cie. Moje koleżanki dawno zapomniały o porannym wstawaniu, szykowaniu śniadania do szkoły, wywiadówkach, wycieczkach szkolnych, a ja się martwię, że to mi się niedługo skończy. Najmłodsza własnie mnie opuszcza, ma swój świat, przyjaciółki,
koleżanki, kolegów i chłopaka.
Mama jej zdaniem przynudza, więc mama robi co może, by nie być wapniakiem ;)
Wiem z doświadczenia, że ona znów powróci, ale musi minąć kilka lat.
Tak było z jej rodzeństwem.
Mimo wszystko widzę, jak moja rola się kończy, a oni, cała trójka,
wyfrunęli i szybują w swoim świecie.
obejrzałam serial "Dom z papieru" - rewelacyjny, polecam
piosenka z niego własnie znów stała się hitem
a tu zwiastun, też z tą piosenka w tle
Bella ciao – pieśń włoskich partyzantów antyfaszystowskich powstała około roku 1942. Melodię zapożyczono z pieśni ludowej śpiewanej przez najemnych robotników rolnych, autor słów pozostaje nieznany. Obecnie Bella ciao należy do najbardziej znanych na świecie pieśni antyfaszystowskich. Jest również często śpiewana w parlamencie włoskim przez deputowanych partii lewicowych.( wikipedia)
Chyba przyjdzie ją nam śpiewać, jak ONR nie zdelegalizują :(
sonic
Piosenkę znam, serialu nie oglądałam. Nie wiem co mi się porobiło ale nie mogę się wciągnąć w żaden. Po góra 5 odcinkach mam dość, dla mnie akcja zbyt wolno się posuwa, nie mam możliwości oglądania ciurkiem, to mi się zdarzy opuścić odcinek i stracić wątek.
OdpowiedzUsuńOpuszczenie gniazda jakoś zniosłam, chociaż łatwo nie było, teraz już nawet wyfrunęła wnuczka.
Ja oglądam ciurkiem ;) Ten hiszpański serial ma chyba 14 odcinków i wciąga jak cholera.
UsuńA mi dzisiaj jakoś tak cięzko na sercu, jakoś taka się poczułam hmmm niepotrzebna. Nie żeby dzieci tak twierdziły, ale jakoś tak wewnętrznie- zrobiłam swoje, czas odejść....
chyba mam zły dzień :(
No weź i przestań!Ja to sobie mówię:taka kolej życia.Rodzimy,wychowujemy i wypuszczamy jak są gotowi do swojego życia.Teraz TYLKO musimy podtrzymywać to co budowałyśmy przez życie naszego dziecka co by ono miało wciąż w nas oparcie:)
UsuńA co do tych ONRów do pluj przez lewe ramię x 3 bo na"stare lata"będę musiała"partyzantem"zostać;)
Orko, pluję 3 razy po 3 razy, a najchętniej plułabym im w twarz
UsuńPrzeżyłam ten odlot z domu, 17 lat żyłyśmy z córką daleko od siebie, a teraz jesteśmy razem. Trochę czasu minęło byśmy się na nowo do siebie przyzwyczaiły. Ale ponieważ należę do tych mam, które szanują odrębność poglądów i poczynań własnego, dorosłego dziecka wszystko się jakoś dobrze układa.Dzieci dwa razy mają przecinaną pępowinę - raz gdy przychodzą na świat, drugi raz gdy dorastają i zaczynają życie na własny rachunek. I tylko od nas, matek, zależy czy za jakiś czas będą chciały żyć blisko nas.
OdpowiedzUsuńŚciskam;)
pisałam odpowiedź, zaraz po wpisie, a tera patrzę, a jej nie ma !!!
UsuńAniu, mam nadzieję, że będą mnie chcieć, póki co chcą ;)
nie umiem chyba powiedzieć to , co poczułam
ten rysunek tak mną potrząsnął, że ryczałam pół dnia
Oj tam nie jest zle, odchodza bo taka kolej zycia. Potem wracaja z partnerami i rodzina sie powieksza, a jak dojda wnuki to juz zupelnie jest fajnie:))
OdpowiedzUsuńSeriali nie ogladam, chyba ze wlasnie dorwe cos ciurkiem, ale to musi byc jakas komedia inne mnie nie rajcuja.
no niby wiem, ale kurczę, zryczałam się wczoraj jak bóbr :/
UsuńJa odczulam ulge, wreszcie spokoj w domu. :)))
OdpowiedzUsuńO to, to tak tez czulam. Ten moment kiedy po pracy wkladasz klucz do zamka i wiesz, ze zanim otworzysz drzwi wszystko tam za nimi jest dokladnie takie jak zostawilas:)))
UsuńTo jest bezcenne uczucie. Junior duzo robil w domu, ale na mily buk jak zrobil sobie kanapke to juz cala kuchnia wygladala jak po tornado.
A tu nagle wchodzisz i nie ma zadnych niespodzianek w postaci skrawkow salaty zwiasajacych ze stolu, noze czyste tam gdzie powinny byc a nie trzy na raz brudne i rozrzucone po calej kuchni. Swoja droga do dzis nie wiem dlaczego Junior do przygotowania jednej kanapki potrzebowal trzy noze...
niby tak, ale ja mam inna sytuację, od lat jestem sama , zawsze z dziecmi, dla dzieci itd i jakoś tak mi nieswojo się zrobiło, dotarło do mnie , że coś się kończy i bilet jest w jedną stronę
Usuńzdecydowanie masz gorszy dzień...jest tyle fajnych rzeczy, którymi można wypełnić te pustke Tymczasowa, przeciez wiesz...poza tym kazdy ma dni ze spadkiem chemii w mózgu ;-)
OdpowiedzUsuńa za polecenie serialu dzięki wielkie, bo się zastanawiałam co to?
Serial obejrzałam 2 miesiace temu i polecam gorąco
Usuńkocham hiszpańskie kino, więc miałam ucztę :)
a tym moim mózgiem to chyba rzeczywiście coś nie tak
Mam tylko dwoje dzieci, ale podobne odczucia :) syn jeszcze z nami mieszka, ale kończy już studia, więc praktycznie za chwilę zostaniemy sami. Idę nucić...
OdpowiedzUsuńno to rozumiemy się, Kochana :)
Usuńja nuciłam wczoraj cały czas ;)
:)
UsuńWeź przestań i nie marudź! Lubisz chodzić na wywiadówki czy co??? Przecież to jest okropne, nie znosiłam tego - bicia piany i międlenia w kółko nieistotnych pierdół. Ale może ja miałam pecha? Matko, tyle rzeczy jest do zrobienia, ciągle brakuje mi czasu!
OdpowiedzUsuńz tego wszystkiego to wywiadówek nie lubię i jak nie muszę to nie chodzę, ale udzielać się w klasie czasem lubię ;) chociaż do trójki klasowej nigdy się nie dałam zaciągnąc, wolałam tak niezobowiązująco, nawet jak wychodziło na to, że wszystko zrobiłam sama ;)
UsuńMnie się odechciało wszelkiego udzielania się w okolicach 2 klasy podstawówki. Przyczyną niechęci była bezdenna głupota rodziców.
OdpowiedzUsuńja jestem typem społecznicy, od dziecka tak mam
Usuńrodzice są różni, dlatego się udzielałam, żeby durne pomysły nie brały górę ;)
Zasuwałam wtedy na dwa etaty i dwa kolejne w domu i naprawdę nie miałam siły ani czasu na walkę z wiatrakami. Cieszę się, że to już za mną, że już nie muszę i se ne wrati.
Usuńno, te nasz spóźnione dzieci opóźniają opustoszenie gniazda
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie mam poczucia, że małe mi odlatuje, wręcz denerwuje mnie, że za malo przebywa w swoim świecie
ale nie wiem, jak to będzie za 4 lata, po maturze,,,
Rybeńko, jesteś niepoprawną optymistką, 4 lata ??? :)))
UsuńTo tylko po maturze może się zakochać ?
Poczekaj, niech się zakocha, to za tydzień zacznie Ci znikać
Poza tym, ja Najmłodszą widywałam w te wakacje, ciągle gdzieś z przyjaciółkami była, jak nie u jednej, to u drugiej, piątej lub dziesiątej :)
jest drugi sezon
OdpowiedzUsuńobejrzałam oba :)))
Usuńsuperaśny :)
UsuńTwoja rola się nie kończy, ona jest bezcenna. :) Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem ;)
UsuńPozdrawiam równie serdecznie :)
Jak tomomwia starpzytni goral - nie tracisz dziecka a zyskujesz pokoj!
OdpowiedzUsuńtak sie zastanawiam, czy ja bylam nietrzezwa jak pisalam? a przynajmniej pierwsza czezc, hrhrehherh
Usuńpo głębokiej, wnikliwej analizie tekstu zrozumiałam :)))))
Usuńgórale mają rację!
Wbrew pozorom, rola matki nie kończy się nigdy, więc ja cieszyłam się do wypęku jak moje dzieci poszły na "swoje". No ale może ja prezentuję opcję- wredna matka, czego nie wykluczam ale szczerze mówiąc mam to w poważaniu. I, żeby nie było, swoje dzieci kocham najbardziej na świecie;-)
OdpowiedzUsuń