Dzisiaj mijają cztery lata mojego blogowania.
Dobrze pamiętam tamten dzień, pięknie świeciło słońce, a ja zastanawiałam się, jak wyglądało moje życie cztery lata wcześniej. Nie pamiętałam. I to był impuls, by zacząć pisać.
Dobrze pamiętam tamten dzień, pięknie świeciło słońce, a ja zastanawiałam się, jak wyglądało moje życie cztery lata wcześniej. Nie pamiętałam. I to był impuls, by zacząć pisać.
Bywało różnie- raz był zapał do pisania obfitujący nawet kilkoma notkami dziennie, innym razem wiatr hulał po blogu, jednak widzę wiele pozytywów w tym, że podjęłam się spisywania krótkich zapisków z życia. Fajnie wrócić do archiwum obu blogów, przypomnieć sobie to, co tak łatwo ulatuje z pamięci.
Wiele się zmieniło, jestem dzisiaj w zupełnie innej sytuacji życiowej, coś się skończyło, coś innego lada moment się zacznie. Życie mnie zaskoczyło swoim scenariuszem.
Dziś jestem bardzo ciekawa, czy wytrwam kolejne cztery lata blogowania, co się wydarzy, jak wiele się zmieni, jak ja się zmienię. Pisanie uświadomiło mi wiele, pozwoliło mi poznać się lepiej, spojrzeć na siebie z boku, ale przede wszystkim dało mi możliwość poznania wielu dobrych ludzi, znalazłam bratnie dusze, których życie z przyjemnością mogę podglądać i wirtualnie w nim gościć.
***************************************************************************************************************
Tym się kończy oglądanie Masterchefa dla dzieci
Nosz kurna, to ja myślałam, że potrafię gotować, a tu dzieciaczki w wieku 8-12 lat
przygotowują tam takie dania, ze dostałyśmy z Najmłodszą ślinotoku, a ja popadłam w kompleksy.
Szybko więc poleciałam do kuchni przygotować spaghetti z małżami, paluszkami krabowymi, cheddarem, czosnkiem i pietruszką i o godzinie 22 objadłyśmy się niezdrowo ;)
sonic