środa, 13 kwietnia 2016

Gdybym...



Gdybym była Picassem ten okres w moim życiu nazywałby się czarnym.
Nade mną  mnie wiszą gęste, czarne chmury, jestem w totalnej czarnej dupie i czarne perspektywy mam  w perspektywie.
To wcale nie pleonazm, to fakt.
 Czarny humor mi jednak nie towarzyszy, bo nawet na niego nie mam humoru.
Jedyne co białe w moim życiu, to kawa. Taki mój lajf.
Jeśli nie wydarzy się jakiś cud, to czarna mogiła mnie czeka. To nawet śmieszne by mogło być, gdyby nie było tak  żałosne i jak najbardziej  smutne.
Szukam tematów zastępczych w głowie, ale i tak pogrążam się w beznadziejności.
 Brak mi pola do popisu, brak mi efektywnego działania.
Mam bardzo niską samoocenę, zasłużoną jak najbardziej. 
Tyle bym chciała robić, ale nie mam jak. I to  mnie jeszcze bardziej deprymuje.
 Gadam sama ze sobą, czasem nawet na głos, coś z siebie wyrzucam,
coś sobie obiecuję i nie dotrzymuję słowa.
 Zawodzę na całej linii.
I to cholerne poczucie odpowiedzialności. 
I boję się, cholernie się boję tego, co dalej będzie.
Czekam na cud, czekam na znak, na odmianę losu.
Natychmiast!
I to też jest problem, że czekam, zamiast coś z tym wszystkim zrobić, ale za cholerę nie wiem jak!
Obawiam się  jednak, że tym razem się już nie wywinę i że zrobić już z tym nic nie potrafię.
Nie, nie mam depresji. Mam kłopoty i bardzo trzeźwy ogląd  mojego położenia.
Oraz żadnego wsparcia, a liczyć na siebie już mi coraz ciężej.
Taka sytuacja.
Zawsze byłam bardzo dobrze poinformowaną optymistką, wierzyłam, że jakoś to będzie, że wyjdę na prostą, że jutro też jest dzień, dam radę. Ale ile to może trwać? 
Chciałbym mieć okres błękitny oraz różowy.
Gdzie jesteś mój Picasso?



20 komentarzy:

  1. Soniczku, podpisuję się pod każdym Twoim zdaniem, lepiej bym tego nie ujęła opisując swoją sytuację... :(
    Nie wiem jakich słów pocieszenia użyć, może szybkiego powrotu do koloru?
    Natychmiastowego!!!
    Trzymam kciuki, że karta się odmieni, mocno trzymam...!

    OdpowiedzUsuń
  2. Do dna sie leci po to, zeby sie od niego odbic - nie wiadomo jak i kiedy i jak to zadziala, ale zadziala, bo tak juz jest.
    a na razie sciskam wirtualnie, bo tego nigdy za wiele i podrzucam drabinke w kwiatki, oprzyj ja na boku dola. tez zycze powrotu do koloru!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ja bym mogla byc Ci w jakikolwiek, chocby najmniejszy sposob, pomocna? Jesli potrzebujesz wiekszej gotowki, to tu akurat na mnie nie licz, bo nie smierdze zadnym pieniadzem. Natomiast cala reszta, jak usmiech, przytulenie, dobra rada (bo co dwie glowy, w tym jednej blondynki...), dluga rozmowa albo rekaw do wysmarkania sie w niego - to jak cos, to wiesz... Tulam ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech ten Picass szybko sie znajdzie!!! Życzę Ci tego koloru bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  5. a mialo byc dobrze we Wroclawiu...to pewnie tyko chwilowe, przejdzie i na nowo zacznie sie dziac tak jak to sobie umyslilas!

    OdpowiedzUsuń
  6. powiem Ci, ze wszystko przemija... i powiem Ci, że mam podobnie ale u mnie to deprecha ...i ciągły stres i niepokój .. ale ja nigdy nie była optymistka, a poza tym Sonic musi byc dobrze i zawsze jest jakieś wyjście..trzymaj sie optymistko))))przesyłam dobrą energię choć ja jestem sobą rozczarowana bardzo!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Soniczku, to bardzo niepokojące co napisałaś, ale nieco enigmatyczne.Dołączam się do pytania Pantery. Zapewne nie chcesz pół świata włączać w te problemy, więc napisz do mnie, mój mail jest na moim profilu.Zawsze co dwie głowy i spojrzenie z pewnego dystansu to nie jedna głowa patrząca ze zbyt bliskiej odległości.
    Przytulam,;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skąd ja to znam? Mogę się podzielić tylko jednym: czasem mi pomaga "jakoś to będzie". Życzę powrotu koloru i wierzę, że się los odwróci, bo jak długo może być czarno?
    Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  9. czym ja mogę wesprzeć?

    jedyne co budzi mój sprzeciw, to ta samoocena
    nie zasługujesz chyba jednak na niedocenienie...

    OdpowiedzUsuń
  10. To ja Ci po prostu życzę kolorowej przyszłości i kolorowych myśli :*
    I niech optymizm po prostu wróci!

    OdpowiedzUsuń
  11. To chyba jakas plaga bardziej rozległa. Do mnie tez dotarła. W co bym ręki nie włożyła- kupa:(

    OdpowiedzUsuń
  12. O kurczę, niedobrze. To nie potrwa wiecznie - wiem, że takie pocieszenie to o kant... Ale jestem, jakby co.

    OdpowiedzUsuń
  13. Potrzeba = się pomoc. Napisz maila proszę. ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Sonic, wiem, że to nie pocieszenie, ale pomyśl sobe, że inni mają gorzej. Nie po to, żeby cieszyć się z cudzego nieszczęścia, ale żeby porównać ze swoim i pomyśleć: qrwa- nie jest jeszcze tak tragicznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziewczyny, dziękuję za dobre słowo i wsparcie:*
    Tak to czasem jest, że się uleje. Rano chciałam skasować tego posta, bo nie lubię się skarżyć, nie lubię okazywać własną słabość, bo chciałam, by ten blog był odskocznią od mojego codziennego życia.
    Ale były już komentarze i nie wypadało mi kasować Waszych słów.
    Wiem, że inni mają gorzej, o wiele gorzej, mają chore, umierające dzieci, sami umierają lub walczą z chorobami, zawsze mnie ta świadomość stawia do pionu i wstyd mi, że ja o przyziemnych kłopotach myślę.
    Jednak problemy mam, widać takie skrojone na moją miarę i jest mi ciężko, po prostu .
    Przykro mi, że Was w to w pewien sposób wciągnęłam, naprawdę postaram się nigdy tego nie robić więcej.
    Sprawa przeprowadzki jakoś też się odwleka, czekam na kasę od kupca, ale obawiam się jak on się z terminem wyrobi:/ A ja chcę już stąd się wydostać, może we Wro łatwiej mi będzie...
    Jeszcze raz dzięki za to, że tu jesteście :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonic, nie miej wyrzutów sumienia, każdy czasem musi wylać swoją żółć...
      Powody są różne, ale zawsze osobiście ważne.
      Życzę Ci wiary, pomyślności i szybkiego postawienia do pionu!

      Usuń
    2. Wzajemnie, Izo, towarzyszko niedoli ♥

      Usuń
    3. Sonic, nie chcę być Twoją towarzyszką, nie w niedoli(nie chcę rozwijać tematu).
      Chcę czytać o tym, że jest Ci po prostu dobrze, lub chociażby lepiej...

      Usuń
    4. masz rację, ja się tylko odniosłam do Twojego wpisu ..
      więc niech się nam odmieni.

      Usuń
  16. Sonic, blogowa brać tak ma, że się wzajemnie wspiera. Mnie też pomagali swymi wpisami gdy przeżywałam bardzo ciężkie chwile i to jest wspaniałe.
    Trzymaj się, na pewno będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń