sobota, 5 marca 2016

Tofficzka - nasza malutka wielka przyjaciółka


Zachwycam się Waszymi zwierzakami, kibicuję kolejnym adopcjom, podziwiam pewnego Stefana,
 a o naszej kochanej suni nie piszę.
Powoli wychodzę, wszyscy wychodzimy, na prostą po żałobie po Luleczce, a pieszczoty okazywane Toffi przestają automatycznie przywoływać żałość za nieodżałowaną przyjaciółką. Nawet Najstarszej to się udaje i słyszę już  każdego dnia wyznania miłości dla naszego malucha :)
A maluch jest szalony! Ma dużo energii, uwielbia się bawić, sama przychodzi z zabawką, by ją jej rzucać w nieskończoność, nigdy się nie męczy. Sunia jest też absolutnym pieszczochem, przylepą, a z racji swojej mikroskopijnej wielkości włazi na nas tak, by znaleźć się jak najbliżej twarzy i liże, liże, liże :) Bardzo rozczulające są jej powitania, wystarczy wyjść z domu na 3 minutki, a po powrocie ona szaleje z radości, ogonkiem macha z szybkością śmigła, podskakuje, robi przysiady, popiskuje, a nawet posikuje i znów liże po dłoniach i wspina się, by tylko dostać się do twarzy i znów obdarzać nas całusami.
Noce z nią ja mam ostatnio coraz częściej nieprzespane, bo oczywiście śpi w łóżku, pod kołdrą, jak najbliżej mojego brzucha lub zgięcia kolan, a gdy tylko się poruszę, lub zmieniam pozycję, to warczy ostrzegawczo. Ale nie gryzie ;) Tym sposobem budzi mnie kilka razy ..nocnie,
 ale cóż kocham ją i za to. Jej maleńkość rozczula nas dokumentnie.
 O tym co mnie czasem spotyka w łóżku z nią pisałam tu KLIK
Toffi to bardzo towarzyska osóbka, łasi się do każdego człowieka, każdego wita, liże, merda ogonkiem. Do zwierząt podchodzi z większą rezerwą i co tu mówić strachem bo jest niewiele większa od gołębia, jedynym wyjątkiem jest jej ukochany kot mojej siostry KILK
Jest filigranowa, zgrabna, ma piękne oczy i niesamowicie długie czarne rzęsy, które próbowałam uchwycić na zdjęciu z srajfona, ale to trudna sztuka, bo prawdziwe z niej żywe srebro. Co ciekawe sunia jest praktycznie wegetarianką, nie lubi mięsa, rzadko coś skubnie, na ogół mija je obojętnie ledwo powąchawszy, za to przepada  za chlebem,  sałatą, marchewką, jabłkami, truskawkami, kiszoną kapustą, kiwi, a  czerwoną paprykę kocha i mogłaby żywić się tylko nią. Czasem liźnie trochę białego sera,  lubi śmietankę i makaron. Oczywiście dostaje suchą karmę, bo w tej sytuacji gotowanie odpadło. To wszystko, plus to co oglądamy coraz częściej  w necie, coraz bardziej zbliża nas do podjęcia decyzji o przejściu na wegetarianizm. 
Ostatnio mamy zmartwienie, bo Tofcia zaczęła kuleć i kilka razy zapiszczała, więc znalazłyśmy się u weta, który stwierdził, że jako rasowa yorczynka ma typową przypadłość - wypadającą rzepkę z kolana. Dostała środki przeciwbólowe, ale sytuacja się nie poprawia i raczej się nie poprawi. Wypowiedzi na forach mnie załamały, operacje wcale nie poprawiają tej wady kolana, a osłabiona noga, gdy im mniej używana, tym bardziej się osłabia, bo mięśnie nie mają odpowiedniego nacisku. Zalecenie weta, to by nie skakała, ale kto ma yorka ten wie, ze to psy ping pongi, skaczą i  włażą byle jak najwyżej, by chociaż z wysokości dobrze ogarniać swoje królestwo. Rozłożyłyśmy więc poduszki przy kanapie, by nie musiała skakać wysoko,a przede wszystkim zeskakiwać, co jest dla niej bardziej niebezpieczne.
Zauważyłam jednak, że gdy biega za swoją zabawką, aportuje, to obie nogi obciąża równomiernie, nie kuleje, tak jakby ją nie bolało, co jest możliwe, bo istniej prawdopodobieństwo, że kuleje na wszelki wypadek , nawet gdy ją nie boli. Na razie nie jest gorzej, ani lepiej i sama nie wiem co dalej.

A może Wy wiecie coś na ten temat i co robić ???

                                            prawie rok temu - pierwszego dnia u nas


                                                                    w szlafroczku

   
                                                                    oczu firanki










  punkt obserwacyjny 



stąd też dobrze widać ;)


                                                       
 Toffi nie stołuje się na stole :) To był eksperyment, bo ona chce jeść to co my, ale z ręki, a jak ma to w miseczce, to nie je i w ten sposób starałyśmy się ją przechytrzyć :) nie udało się :)))







34 komentarze:

  1. Bozszsz! jaka ona sliczna!!mozna zwariowac!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. śliczna, tylko zdjęcia robione w ciemnym świetle srajfonem :/

      Usuń
  2. Ja nieprzyzwyczajona do takich malenstw placzacych sie pod nogami, pewnie kiedys bym na nia wlazla i zrobila krzywde, zwlaszcza, ze to takie zywe sreberko. Mnie juz zdarzalo sie nawet Kira nadepnac, kiedy rozwalila sie w ciemnym przedpokoju, gdzie weszlam z oswietlonego pokoju, wiec nic nie widzialam, a Kiry najmniej.
    Balabym sie miec joreczka.
    Ta Twoja mala ma charakterek! Wyglada jak pluszowa zabaweczka, a umie przebojowo walczyc o swoje miejsce i nieprzerwany sen. Co jej sie bedzie pancia po lozku krecic! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ktoś mi powiedział, że yorki mają naturalny odruch unikania nadepnięcia i chyba coś w tym jest
      są takie malutkie, więc włącza się im odruch samoobronny :)
      umie , oj umie, asertywna dziewczynka z niej :)))

      Usuń
  3. Bardzo mi się podobają pieski tej rasy, niestety zupełnie się nie znam, nigdy nie miałam swojego psa, psy były mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewciu, polecam tą rasę- to kompilacja kota i psa :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. a niech usłyszy tylko szelest papierka od czekolady , to gna z szybkością błyskawicy :)
      oczywiście nie dajemy jej słodyczy, ale tylko ociupinkę czasem galaretki to i owszem, bo patrzy takim wzrokiem, że serce pęka :)

      Usuń
  5. Takie cudo-maleństwo w niebieskiej kamizelce"napadło" mnie parę dni temu na ulicy.Szła pani,a raczej psina ciągnęła ją w stronę przechodniów od każdego domagając się głasków na mnie prawie wskoczyła prosto z chodnika niesamowite jaka była szczęśliwa za pieszczoty i zainteresowanie.
    Sonic Twoja Toffi jest prześliczna:))))))
    I smutne jest,gdy nasi ulubieńcy zaczynają chorować.
    W rodzinie są dwa yorki,większe jedna z nich chorowała,ale na coś zupełnie innego.
    Przesyłam delikatne głaski za to w dużej ilości:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, to na bank byłam ja i Tofficzka :)))
      Smutne, Elu, smutne, tym bardziej, że ja po tamtych dwóch nieoczekiwanych śmierciach jestem bardzo przeczulona :/

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze Cię rozumiem i cieszę się,że Was wtedy spotkałam....)))))

      Usuń
  7. Boszszsz, jaka to drobinka! Nigdy nie miałam do czynienia z takim maciupkim psem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest leciutka jak piórko i uwielbia kłaść mi się wokół szyi :)
      nawet jak siedzę na kanapie, to się wdrapuje i układa na mnie

      Usuń
  8. Hana bałabym się z nia bawić,żeby krzywdy nie zrobić:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my się już nauczyłyśmy poruszania w domu, jesteśmy wyczulone na to, że ona moze być gdzieś jest obok,
      to w sumie trudna sztuka, bo widzę, że jak ktoś obcy jest u nas w domu, to jej nie widzi, ale my nad tym staramy się panować :)

      Usuń
  9. Miałam zaszczyt poznać osobiście i wygłaskać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tofficzka miała wielką przyjemność być mizianą, czego się natarczywie dopominała :)

      Usuń
  10. Przyjszłam! :)
    Jaki maciupek z tej Waszej pieski! Jak pomyślę, że właziłaby pod nogi, tak jak nasza Lecha to potrafi, to aż mnie zmraża. Bo Lesia to przy niej wielkopies i nie ucierpi zanadto, gdy się ją kolankiem czy stopą dźgnie podczas takich manewrów, ale takie maleństwo... Musiałabym się nauczyć fruwać. :)
    Pomyślałam, że to, iż Toffi warczy, gdy próbujesz się poruszyć na posłaniu, gdy zalega Ci np. pod kolanami, wynika z tego, że ona Cię po prostu ostrzega, że tam jest - daje sygnał dźwiękowy, żebyś jej nie nadwerężyła, przesuwając nogę. :)

    Pogłaski! :)

    PS. Okropne, że te maluchy mają taką skłonność do wypadania rzepki - przy ich ruchliwości, kurczę... Nic nie potrafię doradzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolko, gdybyś usłyszała ten groźny pomruk, to byś zmieniła zdanie :))) Ostatnio doszedł jeszcze nowy powód do warczenia- gdy wchodzę do pokoju, by obudzić Najmłodszą, z którą ona akurat śpi( bo rano śpi z tym, kto śpi najdłużej), to wskakuje jej na klatkę piersiową i warczy, co oznacza- spadaj maleńka, bo tu śpią ! Oczywiscie, tym skokiem na piersi sama budzi śpiącego i bywa, ze ten obudzony warczy na Toffi ;)))

      Usuń
  11. aż się boję zadać to pytanie...o Lulke, więc nie zadaję...a Toficzka cudna rozkoszna ))
    My też mamy problem z Erną, bo dysplazja i nie wolno jej biegać, tymczasem gania jak szalona przy płocie i nic nie poradzisz, tyle że udało nam się ją odchudzić. Nie wydaje mi się możliwym ogarnąć yorka ))))toż to żywe srebro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o Lulkę? pytaj, bo nie wiem , co masz na myśli
      bo że nie żyje, to chyba wiesz ?
      mam ja w urnie w domku u nas i zawsze już będzie z nami

      Usuń
    2. Toffi nie da się uchronić od skakania:/
      i jeszcze jedno - Toffi nie stołuje się na stole :) To był eksperyment, bo ona chce jeść to co my, ale z ręki, a jak ma to w miseczce, to nie je i w ten sposób starałyśmy się ją przechytrzyć :) nie udało się :)))

      Usuń
  12. Maciupeństwo malutkie! Z tym warczeniem to mnie zaskoczyłaś. Zdaje się, że jesteś gościem w jej łóżku.
    Co do kolanka to znajomych malutka jest już po zabiegu i czuje się dobrze, ale musi uważać. Ech, te psy rasowe...
    Pogłaski dla Tofficzki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Gosiu, to ja lezę w jej łóżku :)))Oczywiście, to pomruki niezadowolenia, bo ona jest śpiochem, takim wygodnickim- jak śpi, to śpi i ma być spokój !Nie ma szans, by ugryzła, a jak ja się odważę wkurzyć i ją skarcę, to oczywiście hierarchia w domu wraca na swoje miejsce ;) Jednak daję jej wiarę w poczucie wyższości nad łysymi ;)niech se ma :P W sprawie tego kolanka to zadzwonię do Ciebie w wolnej chwili

      Usuń
  13. Mój pies nie miał problemu z łapkami, ale koleżanki suczka też utykała na łapkę, aż pewnego dnia zeskoczyła z kanapy i problem się nasilił. Miała operację jakieś 4 lata temu i do dzisiaj jest wszystko ok. Tofficzka cudna 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneczko, Toffi waży 2 kg i ja się bardzo boję operacji u niej
      moja ukochana sunia, Lulka ważyła 35 kg, duży pies, a operację sterylizacji nie przeżyła, bo wetka zrobiła mnóstwo błedów, tak naprawdę zabiła ją i teraz ja się boję

      Usuń
    2. Ło matko to wyobrażam sobie Twój strach. Jak dałam wykastrować mojego to vet powiedziała, że możemy jechać do domu, a my z córką wyszłyśmy i szybko wróciłyśmy i czekałyśmy na miejscu parę godzin.
      Może ktoś ma namiary na dobrego veta. Ja pierwszego też nie wspominam dobrze, bo jakbym go posłuchała to już dwa lata bym nie miała psa. Od znajomego dostałam namiary na taką panią weterynarz, że sama dałabym się jej pokroić, jest cudowna!

      Usuń
  14. Śliczna, malutka, tylko głaskać i przytulać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest najbardziej i najczęściej przytulanym psem na świecie :)

      Usuń
  15. Kolorki ma takie same, jak Mop. To słodkie psiaki, potwierdzam. Mop waży 6-7 kilo, Twoja sunia jest mikroskopijna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz coś o tych rzepkach ? :((((

      Usuń
    2. Nic nie wiem. Mop ma rzepki w porządku, nie kulał nigdy, choć czasem, jak biega podnosi jedną tylną nogę. Smiejemy się, że sobie ją oszczędza, to chyba taki psi nawyk. Jedyne, co zaniebałam to ząbki. Może gdybym się wcześniej zdecydowała na zdjęcie kamienia, dziś bym się nie zastanawiała, czy je usunąć, bo się dolne kiwają. Moja wina. Yorki ponoć mają słabe ząbki, Mop i tak je miał długo w porządku. I to warczenie... Mop nigdy nie warczał, na nikogo, oprócz dzieci, które go molestowały. Jest niezwykle łagodnym i ciekawskim psiakim. Mam takiego mluszka w rodzinie i też warczy, on się chyba boi, nie ma nawet 2 kg.

      Usuń
    3. moja poprzednia yorczynka warczała tylko wówczas, jak sobie chowała jakąś zabaweczkę, ale bardziej to było droczenie się
      ta zouzunia warczy, jak jej coś nie pasuje, ale umówmy się, to nas bardziej bawi niż straszy :)
      pozwalamy jej być groźną :)))
      poza łóżkiem nocną porą, to ona jest oazą spokoju i łagodności :)
      Mopek przy niej to prawdziwy brytan :)))

      Usuń