Wczorajsze spotkanie z Elą było bardzo udane :)
Spotkałyśmy się w przytulnej kawiarence przy herbatce i słodkim co nieco.
Ela to bardzo ciepła osóbka, ale musicie uważać, jakby co, bo bezbłędnie wyczyta z waszych oczu wszystko.
Mnie rozparcelowała w 2 minutki!
Mnie rozparcelowała w 2 minutki!
Nie omieszkałam zasypać Elę pytaniami z dziedzin jej znanych i lubianych, ale musiałybyśmy siedzieć razem chyba całą noc, bym mogła troszkę z wiedzy Eli uszczknąć. Otrzymałam to co maiłam otrzymać, a nawet więcej i moja najmłodsza też :)
Dziękuję, Elu za miłe chwile:
Ciasto na chleb rośnie, zakwas odłożony, więc pewnie znów się spotkamy :)
Ale mam i złe wieści. Nasza suczka dobrze zniosła środowy zabieg sterylizacji, lekarka do domu dała kroplówki, zastrzyki, na wizytach kontrolnych wszystko dobrze. Wczoraj wieczorem, 3 dni po zabiegu zaczęła zwracać, a wymiocinach była krew. Wetka telefonicznie uspokajała, ze to na pewno nie jest związane z operacją, kazała ją obserwować. Niestety pies czuł się źle, w nocy i nad ranem wymioty się powtórzył, dyżurujący weterynarz w całodobowej lecznicy odradzał przyjazd, bo w nocy nikt badań laboratoryjnych nie zrobi! Sunia bardzo osłabła i o 7 rano taksówką pojechała do innej lecznicy. Nie wiadomo co jej jest, wyniki wykluczają zatrucie trutką na szczury. Może coś zjadła zepsutego podczas spaceru? Jeśli wymioty nie ustąpią, trzeba będzie zrobić gastroskopię, a to oznacza kolejną narkozę w tak krótkim czasie. Psinka dostała całą baterię zastrzyków, w domu ma kroplówki i musimy czekać. Córka cała noc nie spała, jest wykończona z nerwów, płaczu i strachu o życie naszej pupilki, a ja bardzo żałuję, że nie ma mnie przy nich. Od 10 godzin wymiotów nie ma, sunia leży, śpi, na dwór wyszła tylko raz i po sikaniu natychmiast zawróciła do domu.
Bardzo się martwię.
sonic
Oszszsz kurde, może to reakcja na narkozę? Niech to! Co się polepszy, to się popieprzy, co za życie:(
OdpowiedzUsuńlekarz to wykluczył :((
UsuńSunia od początku ma problemy gastrologiczne, dawałyśmy jej różne karmy, ciągle miała biegunki lub wymioty. Od ponad roku gotujemy jej kurczka z ryżem plus warzywa i jest ok. Cztery miesiące temu miała zrobione specjalistyczne badania na trzustkę, wątrobę itd- wyszło że jest zdrowa jak rydz. Dwa dni temu coś chyba jednak zjadła na trawniku, córka nie zdążyła zobaczyć:/ Sunia żre wszystko co napotka, ot to syndrom głodzenia jakie jej zafundował ten bydlak, któru ją miał i naprawdę trzeba mieć oczy dookoła głowy na spacerze. Ludzie to też często są durni, wyrzucają stare żarcie, że nie wspomnę, że faszerują kiełbasy truciznami właśnie by truć psy i koty w mieście:(
Sonic, z Tropikiem jest ten sam problem i JEDYNE wyjście to jest kaganiec. Jak mi ostatnio uciekł i dożywił na śmietniku to zaraz wylądowaliśmy na kroplówce z podraznieniem trzustki. Jest taki preparat Aptobalance, ktory bardzo dobrze reguluje trawienie, poczytaj sobie o nim. Niestety śmierdzi rybami, bo ma w sobie algi i nie wszystkie psy go lubią. Tropikowi bardzo ładnie wyregulował problemy żołądkowe.
UsuńDzięki, Mikuś :*
UsuńA Tropiczek też wymiotował krwią ? Z naszej suni wychodziło takie jakby błoto z krwią- cuchnąca breja
Aj, jak ja tego nie lubię. bo, jak wymiotuje, ale chodzi to jeszcze pół biedy, coś zaszkodzilo, ale, jak tylko leży, to coś poważniejszego. Ma temperaturę? Może Hana ma rację, reakcja na narkozę, tylko, że jakas opóźniona. Dlatego, ja się boję Mopa do czyszczenia zębów usypiać.
OdpowiedzUsuńPoszukaj na tym blogu może znajdziesz jakieś wskazówki.
http://psiediety.blogspot.com/2015/03/pare-sow-o-oczyszczaniu-organizmu.html
nie, to nie od narkozy
Usuństraszne jest to, że ona zwymiotowała jakieś gigantyczne ilości tego czegoś z krwią, gigantycze!!!
Te ilości są przerażające, trudno uwierzyć, że taki mały pies tyle może wydalić. Mogła w takim razie capnąć jakiegoś śmierdziela.
UsuńMnemo, ona waży 32 kg :) To ten piesek, który się pojawi u nas za 3-4 tygodnie będzie malutki.
UsuńZastanawia nas, co mogło być aż tak szkodliwe, że aż tak ją zatruło? Ale to jest wersja optymistyczna :/
Póki co leży lub śpi i cały czas jest pod kroplówką
Mogę tylko zacisnąć kciuki i życzyć aby wyszła z tego szybko. Jeśli wymioty ustały to może dobrze?
OdpowiedzUsuńW Krakowie była afera, bo ktoś truł psiaki.
dziękuję :*
UsuńSoniczku... Biedna Lulka! Trzeba ja pilnowac ze zdwojona sila, zeby nie miala okazji czegos porwac i zjesc, bo bydlakow nie brakuje. Ttrzymam kciuki za wyzdrowienie. ♥
OdpowiedzUsuńPilnujemy ją, ale jak szaleje z psami na łące to nie da się jej upilnować tak do końca:/ Kagańca nie chce nosić, wścieka się na niego
Usuń:*
Niech najgorsze psica ma już za sobą! ♥
OdpowiedzUsuńAlu, dowiedziałam się o wszystkim dopiero po rozmowie z Tobą. Córka mnie nie chciała martwić .
UsuńPóki co wymiotów nie ma, ale dostała taki lek, by je powstrzymać.
:*
Trzymam mocno kciuki za sunię. Niech szybko wraca do zdrowia!
OdpowiedzUsuńSoniczku ♥
Dziękuję :*
UsuńO rany, niech się szybko wyjaśni przyczyna. A najlepiej niech ustąpią i objawy, i ta przyczyna... Trzymajcie się, dziewczynki.
OdpowiedzUsuńNIECH!!!
Usuń:*
Kurde....Może rzeczywiście zatrucie. Oby jak najszybciej sie wyjaśniło!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
dzięki :*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńElu, modlimy się, by to było zwykłe zatrucie.
UsuńUcałowana w czółko :)
Pewnie zatrucie, tak ludzie wyrzucają, mało tego wrzucają na balkon faszerowaną szkłem kiełbasę tak odszedł piękny wilczur znajomej nie zdążyła mu wyrwać z pyska. Ludzie sobie robią krzywdę wielką a myślą że komuś dokuczą. Lora jest uczona nie zjadać ale ona młoda sunia, szybko się uczy i na szczęście słucha. Nasz podrzutek spod plota jadła wszystko co tylko znalazła. Krzyczymy na nią wielkim głosem i na razie słucha. Bardzo się boimy by czegoś nie zjadła co ludzie wyrzucają.
UsuńA jak tam przeziębienie po lodach? Proszę ucałować moją ulubienicę.
Ojej:( A może rozważyć usg? Mój wet pewnie tak by doradził. Operacja, to operacja, a jak coś jest nie tak? Osłona antybiotykowa i kroplówka ją wzmocnią i ograniczą stan zapalny, ale sprawdzić nie zawadzi. Jak nic się nie dzieje związanego z zabiegiem, to leki pomogą, potem dietka i będzie ok. Trzymam kciuki za psie zdrowie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie wiem dlaczego nie USG, ale może on jednak chce te żołądek i jelita od wewnątrz sprawdzić
UsuńDziekuję, Kaprysiu :*
Sonic, pisałam u góry pod komentarzem Hany, jak sunia już dojdzie do siebie, koniecznie spróbuj ją oswoić z kagańcem, może takim paskowym, to jedyne pewne zabezpieczenie. A zwłaszcza jak ona pożera wszystko. Jeśli ma kroplówki i wymioty ustały, to to świństwo powinno z niej wyjść. Odwodniła się przez te wymioty, więc była słabiutka i nie wstawała, myślę, że powinno być lepiej.
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj co napisałam u góry, trzymam kciuki bardzo mocno, żeby suni się poprawiło. Trzymajcie się!
Przeczytałam i odpowiedziałam tam. Odwodniła się i ma lekka anemię. Dzisiaj cały dzień kroplówki.
UsuńPolepszenia stanu zdrowia psiny życzę.
OdpowiedzUsuńPolepszenia stanu zdrowia suczki życzę.
OdpowiedzUsuńNo, tak,życzeń nigdy za wiele:)
Usuńdziękuję, Arteńko :*
UsuńSą jakieś nowe wieści?
OdpowiedzUsuńJak się czuje piesunia?
OdpowiedzUsuńJest bardzo, bardzo źle. USG pokazało, że ma płyn w trzewiach. Płytki krwi - mało. .Zaraz będzie wynik kolejny, który zdecyduje czy będzie mogla miec operację. Szanse na przeżycie 50%. Albo mniej. Wymiotowała dzisiaj kałem. Jest w lecznicy pod kroplówkami. Dostała 10 zastrzyków. Trzymajcie za nią kciuki , proszę .
OdpowiedzUsuńOjeju... Trzymam kciuki bardzo mocno.
UsuńOjej... Wybacz, sonc, nie mam siły nic więcej napisać... To coś z jelitami, skoro kałem. Natychmiast trzeba operować pewnie. Słyszałam właśnie o takim przypadku u człowieka. Operacja go uratowała...
Usuńzaraz będzie punkcja
Usuńjeśli wyniki będą lepsze, to transfuzja dodatkowo i operacja
:(((((
Myślimy o Lulce kochanej! Biedna psinka :(((((((((((
UsuńTrzymajcie się, kochane dziewczynki... Luleczko, a Ty walcz, kochana! Musisz z tego wyjść, malutka.
UsuńWalczyła
UsuńTak stwierdził wet
Do końca
walczyła
dla nas
a my
dla Niej
Boję się tu wchodzić:(((
OdpowiedzUsuńLula nie żyje :((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
OdpowiedzUsuńPrzykro mi.
OdpowiedzUsuń:((((((( Co za okropna wiadomosc! Dziewczyny, tak mi przykro :;(((
OdpowiedzUsuńTak mi przykro, tak się tego bałam... Nie udało się...
OdpowiedzUsuńSonic, a ja sama ci mówiłam, że to prosty zabieg i pamiętam jak sie zawahałam, aby nie wymówić tego w złą godzinę... Wiem, że to nie na teraz, ale ta wetka to dała ciała na całej linii.. Gdyby zareagowała od razu... Boże, jak mi przykro :((((((((
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, ona nie usuneła macicy!!!
Usuńtylko jajniki PODWIĄZAŁA, lekarz to stwierdził w sekcji
nie wiedzieliśmy tego!!
Lula miała na jelicie jakiś wrzód, może raka, i ona jej to przecieła :(((((
Już zawsze będę mieć wyrzuty sumienia, że dzwoniłaś do mnie, a ja nie poradziłam ci abyś koniecznie poszła do mojej. Ja, jakoś dobrze trafiałam z kotkami i to przez to... Moja jest na urlopie, wraca jutro i myślałam, że nie ma co na nią czekać... Boże, jaka ja głupia. Wybacz mi. :(((
UsuńRufiego też tak zdiagnozowała jedna taka, że biedak cierpiał ponad miarę, a jej diagnoza to kant doopy rozbić. :((((( Sonic, tak okropnie mi przykro. :(((((((((((((((((((((((
Gosiu, ja nawet przez minutę nie pomyślałam, ze mam do Ciebie żal!!!!
UsuńPrzestań, proszę :***
Wybrałyśmy koło nas, bo ona wyglądała na miła, kompetentną, młoda, majacą nowe, nowoczesne metody :((
Lekarz, ten ostatnio to właściciel swietnej kliniki i tego żałujemy, że nie trafiłyśmy na niego, bo on też blisko domu tam jest.
A ją czeka wizyta mojego byłego męża i "zięcia" - musi się dowiedzieć co nam zrobiła.
I jak nas wczoraj potraktowała, bo jak zdzwoniliśmy do niej by podeszła do Lulki,, bo ta toczy pianę to nakrzyczała, że to nas pies i my mamy z nia przyjść, a to chodziło o to, że Lula nie miała siły, a ona ma do nas 50 metrów. To był zresztą głupi pomysł, ale wynikł z paniki,.. Lulkę zwieźli samochodem do kliniki, a potem 16 godzin przy niej czuwali. Moja najstarsza córka przyjecjała wczoraj o 8 rano do mnie, bo zaczął sie semestr . Lulka czuła się niby ok, od doby nie było wymiotów, miała cały czas kroplówki i zastrzyki.Byłyśmy uspokojne, a tu nagle telefon od b. męża, że ona umiera, no i się zaczęło:(( Non stop wszyscy na telefonie.
Córka i ja jesteśmy na xanaxie, faceci tam ryczą jak dzieci, ja dzieci- straszna żałoba, straszna.:(((
Gosiu, ja mam pretensje tylko do lekarki, my sienie znamy, my chcieliśmy dobrze. To ona ją zabiła:(((
Naprawdę ją zabiła. O ile błąd moze popełnić każdy to odmawianie wizyty, zbywanie, lekceważenie objawów tak poważnych jak plucie krwią to... Sonic, trzeba upublicznić dane tej pseudolekarki! Powinna tez oddać kasę za zabieg.
UsuńNic nie wróci życia Luli, ale mnie aż trzęsie!!!
:((((((((((((
Wymioty krwią, a nie plucie- co ja piszę :(((((
Usuńi taki mamy zamiar- nie widzę powodu, by miała brać wynagrodzenie zabiciem psa
UsuńCzytam to wszystko i wciąż nie mogę uwierzyć...
OdpowiedzUsuńmy też, Jolu, my też
OdpowiedzUsuńjak się rano obudziłam, to żałowałam, że żyję :(((
Tak to działa, żal obezwładnia, odbiera siłę. Ja jeszcze rano miałam nadzieję... Tak trudno się z tym pogodzić. Mnie trudno, a przecież Was to boli tysiąc razy mocniej. Cały czas o Was myślę, w miasteczku, w którym Igor chodzi do szkoły, jest taki piesek nieco przypominający Lulkę, i dziś gdy go odwiozłam, widziałam tego piesunia. Zawsze jak go widywałam, myślałam o Luli, ale teraz będzie już inaczej, bardzo smutno...
UsuńPrzytulam Was, kochane dziewczyny. Czas przyniesie ulgę...
Usuń:*
Usuńnie wiem co napisać. Wiem co czuje się po takiej stracie. Przykro mi
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro i współczuję niezmiernie. Strach pomyśleć ze się na takiego weta trafić może. Moje najszczersze wyrazy współczucia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam Dziewczyny za słowa otuchy ♥
OdpowiedzUsuńW nowym poście jest więcej wytłumaczone