Dobry wieczór :) Arteńka jest bardzo uprzejma, kulturalna i świetnie się odnajduje w każdej sytuacji, ale i tak mogła wspomnieć o tym wychwalanym przeze mnie filmie :-)
Sonic, to może jeszcze jakiś sok z malin, albo moczenie nóg w gorącej wodzie? Tomku, dzięki za miłe słowa na mój temat:))) Nie ukrywam, że staram się nie zabierać głosu w sprawach, na których się nie znam:))) Stąd milczenie na temat tego filmu, bo przecież film jest bardzo... oryginalny:) Ale pochwalę się, a właściwie Ciebie - wspaniałą zupę cebulową gotujesz:)))) Na gotowaniu też się nie znam, ale jestem pewna, że mi smakowała:) A'propos cebuli - Sonic, może spróbujesz chleba z masłem i plasterkami cebuli? W końcu coś musi pomóc na to przeziębienie:)
Tomek, teraz Arteńka już nadrobiła z nawiązką :) Zupę cebulową, mówisz Arte ???mmmm To masz szczęście, kochana :) Arte, to ja się udaje krokiem chwiejnym w kierunku cebuli i czosnku :)
Arteńko, dziękuję :*** jutro mam sprawę w sądzie, a sędzina ponoć "bywa miła" i od razu rozwieję wątpliwości- nikogo nie zabiłam. :))) to, mam nadzieję, tylko pewna formalność
oglądam bardzo dużo filmów, lubię chodzić do kina, ale często oglądam też on line Wishplash z pewnością fajniej oglądałoby się w kinie, chociażby ze względu na muzykę, ale niestety obejrzałam go na kompie, nie mniej jestem absolutnie zachwycona!!! Dziwi mnie, że niemal niezauważenie przeszedł w tym roku film "Interstelar" z genialną grą Matthew McConaughey'a, który zasłużył co najmniej na nominację do Oskara, z przepiękną muzyką, z doskonałymi efektami spacjalnymi ( za to dostał statuetkę) .Nie jest to wbrew pozorom zwykły science fiction, ale film o miłości, o naszej ludzkiej naturze, o odpowiedzialności i męstwie. I nie warto może w nim dokładnie analizować pewnych faktów, które sprzedaje nam reżyser, ale poddać się emocjom i muzyce i pięknemu obliczu aktora ;) Pozdrawiam :)
Oglądałem Interstelara - bardzo mi się podobał. A Whiplash - jest tam spora amplituda dynamiki, co na komputerze przeszkadza (zamiast powodować wzmocnienie odbioru wrażeń), w kinie jest o wiele lepiej - przerabiałem obie wersje - tzn kanapa i fotel kinowy ;-)
po tytule myslalam, ze chciala Ci glowa odleciec i teraz nie mozesz sie ruszac...fiuuuuuu.
OdpowiedzUsuńKrysiu, odpada mi ok kilku dni, bom się przeziębiła, ale 100 minut filmu obejrzałam jednym tchem i główki nie czułam :)
Usuńhrehre, czyli w wypdku samochodowym nie bylas, hrehr
UsuńJuż kolejną taką opinię słyszę. Nie mam już wymówek. Musze obejrzeć.
OdpowiedzUsuńkoniecznie :)
UsuńZdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńdziękuję, Arte :) Dzisiaj jakieś mam przesilenie, zdycham koncertowo, a musze na jutro zebrać siły, bo mnie ważne spotkanie czeka :/
UsuńŻeglarze jedzą czosnek - pomaga na wszelkie dolegliwości przeziębieniowe. Powodzenia na jutrzejszym spotkaniu:)
UsuńZdrowia? Zamiast się pochwalić że u mnie oglądałaś ten wyjątkowy film... (co prawda bez zakończenia) ... ;-)
UsuńArteńko, jem i zionę ;) i nic, póki co, przegrywam tę nierówną walkę
Usuń:*
Witaj, Tomku :)
UsuńWidać życzliwość Arteńki, jest większa niż chłopięctwo ;)
Dobry wieczór :) Arteńka jest bardzo uprzejma, kulturalna i świetnie się odnajduje w każdej sytuacji, ale i tak mogła wspomnieć o tym wychwalanym przeze mnie filmie :-)
UsuńSonic, to może jeszcze jakiś sok z malin, albo moczenie nóg w gorącej wodzie?
UsuńTomku, dzięki za miłe słowa na mój temat:))) Nie ukrywam, że staram się nie zabierać głosu w sprawach, na których się nie znam:))) Stąd milczenie na temat tego filmu, bo przecież film jest bardzo... oryginalny:)
Ale pochwalę się, a właściwie Ciebie - wspaniałą zupę cebulową gotujesz:)))) Na gotowaniu też się nie znam, ale jestem pewna, że mi smakowała:)
A'propos cebuli - Sonic, może spróbujesz chleba z masłem i plasterkami cebuli? W końcu coś musi pomóc na to przeziębienie:)
jejku, miało być CHWALIPIĘCTWO :)))
UsuńHa, ha, ha:))) Może być i chłopięce chwalipięctwo:)))
UsuńTomek, teraz Arteńka już nadrobiła z nawiązką :) Zupę cebulową, mówisz Arte ???mmmm
UsuńTo masz szczęście, kochana :)
Arte, to ja się udaje krokiem chwiejnym w kierunku cebuli i czosnku :)
Powtórzę jeszcze raz - zdrowia życzę:)
UsuńArteńko, dziękuję :***
Usuńjutro mam sprawę w sądzie, a sędzina ponoć "bywa miła"
i od razu rozwieję wątpliwości- nikogo nie zabiłam. :)))
to, mam nadzieję, tylko pewna formalność
To i ja życzę zdrowia! :))
Usuńdziękuję, Tomku :)
UsuńSonic, to powodzenia w tym sądzie i niech sędzina będzie tym razem miła naprawdę:)
UsuńFilm jest fantastyczny, robi niesamowite wrażenie. Jakby co, pisałem tu o tym: http://tommeek.blogspot.com/2015/01/kulturalnie.html
OdpowiedzUsuńprzeczytałam :)
Usuńo tych kinowych warunkach też :)
oglądam bardzo dużo filmów, lubię chodzić do kina, ale często oglądam też on line
Wishplash z pewnością fajniej oglądałoby się w kinie, chociażby ze względu na muzykę, ale niestety obejrzałam go na kompie, nie mniej jestem absolutnie zachwycona!!!
Dziwi mnie, że niemal niezauważenie przeszedł w tym roku film "Interstelar" z genialną grą Matthew McConaughey'a, który zasłużył co najmniej na nominację do Oskara, z przepiękną muzyką, z doskonałymi efektami spacjalnymi ( za to dostał statuetkę) .Nie jest to wbrew pozorom zwykły science fiction, ale film o miłości, o naszej ludzkiej naturze, o odpowiedzialności i męstwie. I nie warto może w nim dokładnie analizować pewnych faktów, które sprzedaje nam reżyser, ale poddać się emocjom i muzyce i pięknemu obliczu aktora ;)
Pozdrawiam :)
Oglądałem Interstelara - bardzo mi się podobał. A Whiplash - jest tam spora amplituda dynamiki, co na komputerze przeszkadza (zamiast powodować wzmocnienie odbioru wrażeń), w kinie jest o wiele lepiej - przerabiałem obie wersje - tzn kanapa i fotel kinowy ;-)
UsuńZapytam nieśmiało - jak zdrowie i czy wszystko w porządku?
OdpowiedzUsuńArte, kochana dziękuję za pamięć :*
Usuńzdrówko kiepsko, ale leki kupiłam, reszta super- jest nowy post :)
Lecę czytać:)
Usuń