Cóż mogę napisać?
Tragedia, która nas spotkała jest porażająca, obezwładniająca, nie mamy siły tego ogarnąć. Mamy poczucie wielkiego żalu, smutku, pustki. Ale targa też nami złość, pretensja i brak zgody na to co się wydarzyło. Zaufaliśmy lekarzowi, ale teraz wiemy, że to był tragiczny w skutkach błąd. Wszyscy dookoła sterylizują swoje suczki, wydawało się więc nam, że to standardowy zabieg, niegroźny. Jak bardzo się pomyliliśmy! Nie wiedzieliśmy, że urojona ciąża jest absolutnym przeciwwskazaniem do tej operacji, za to ta rzeźniczka wskazała ten fakt jako właśnie szybką konieczność jego przeprowadzenia. Mogłyśmy to z kimś skonsultować, a my jej zaufaliśmy :( Przecież to weterynarz, to się zna- myślałyśmy i to był kolejny nasz błąd.
Budzimy się rano i błagamy, by to był sen, błagamy, by ktoś nam oddał naszą Lulkę, by przybiegła i ze swoją wielką siłą i ulubionym przez nas jej natręctwem wpychała nam swój wielki łepek na kolana, by wskakiwała łapami i kładła nam swój pyszczek na ramieniu, by właziła nam do łóżka, wypychając nas z niego, co zawsze budziło salwy śmiechu, by patrzyła wiernymi oczami w nasze oczy.
Nie ma Cię, Luleczko, chociaż jesteś w każdej naszej myśli, w każdym wspomnieniu, cały czas czujemy Twoją obecność. Wierzymy, że jest gdzieś niebo dla zwierząt, w którym spotkałaś się z naszą tragicznie zmarłą drugą sunią- Twoją ulubienicą, że obie tam za Tęczowym Mostem będziecie na nas czekać.
Wielki brak Was. Wielki :(
sonic
Ruficzek się nimi zaopiekuje.
OdpowiedzUsuńRyczę... :(((
tym się pocieszam, Gosiu :*
Usuńsmutek.
OdpowiedzUsuńpłakać mi się chce :(((
OdpowiedzUsuńpięknie to napisałaś. a psinki są w niebie :*
Cierpię z Wami :(((
OdpowiedzUsuńAle też ogromna złość mną zawładnęła !
Ona już tam bryka z Władziem, Misiem, Rufim, i może za Mrautakiem;) Oczy mi szklą. Przytulam Cię mocno, mocno..
OdpowiedzUsuńTyle razy już tu byłam, przeczytałam raz, drugi, jedną notkę, kolejną, i kolejny raz, i jeszcze, i ciągle nie mogę w to uwierzyć - że są tacy beznadziejni lekarze. I że Lulka musiała wpaść takiej w łapy...
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się, kochane dziewczynki, nie ma jak Was pocieszyć, nie ma jak...
Bardzo, bardzo współczuję. Nie miej do siebie żalu. Chciałaś jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńJa tez jakos nie potrafie zrealizowac, ze jej nie ma. To wydaje sie tak nierealne...
OdpowiedzUsuńPozostaje uchowac nastepne pieski przed ta rzezniczka, musi poniesc konsekwencje swojego niedouctwa.
Trzymajcie sie, dziewczyny, jestem z Wami calym sercem. :***
trudno się nam trzymać, Xanax nam pomaga, ale opadłam z sił
OdpowiedzUsuńkażda zwykła czynność wydaje się bezsensowna, każda sprawia trudność
prawdopodobnie jutro Lula zostanie skremowana na cmentarzu Tęczowy Most i zabierzemy ją do siebie :(
Nasz Fusel tez jest z nami w domu, nie moglam sie z nim rozstac nawet po smierci.
Usuńdziękuję za Wasze myśli, Drogie Dziewczyny :***
OdpowiedzUsuńIm dłużej o tym myślę, tym bardziej mi smutno ale i złość mnie ogarnia na taką potworną niekompetencję tej pani.
OdpowiedzUsuńSercem z Tobą Soniczku :*
Wierzyć się nie chce, że ta kobita uzyskała papiery weta...trza takich na zawodowy odstrzał!
OdpowiedzUsuńCzytam to i płaczę.
Współczuję Wam ogromnie.
Sonic, kochana, tak mi przykro......
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro♥
OdpowiedzUsuńDługo ból pozostaje w sercu, gdy odszedł nasz ukochany wilczur, długo trwało zanim byliśmy w stanie nie płakać. Mimo że żył 16 lat, dla nas to było i tak mało. Trochę pomagało na wzgórzu pod sosnami, gdzie jest pochowany paliliśmy znicz, w domu także światełka, oj długo, bardzo długo, jeszcze po roku nie było łatwo wspominać. Dopiero teraz, po kilku latach, wkręciła się w nas Lorinka, dokładnie wkręciła, sunia znaleziona pod płotem.Ale i tak jest - a pamiętasz to ulubione miejsce naszego wilczurka, tu lubił biegać, W sercu pozostaje ale już nie żal czy ból. Mnie wiara w istnienie miejsca gdzie nasze zwierzątka ukochane czekają na nas, pomaga. Wierzę w to mocno.
OdpowiedzUsuńDla Was chociaż troszkę niech was ukoi to, że dusza nie ginie, Zwróć uwagę na sny ona może w nich powracać.
♥
♥...
OdpowiedzUsuńWspółczuję.
OdpowiedzUsuńPiekny tytul, trafny. Tak to wlasnie jest i bardzo trudno z tym bezmiarem sobie poradzic. Wspolczuje .
OdpowiedzUsuńWspółczuję...
OdpowiedzUsuńJestem z Wami...!
Już nie wiem co napisać, tak mi smutno... Łzy się kręcą... Ale nie chciałabym, żeby tej pani się upiekło, musi odpowiedzieć za to co zrobiła. I żeby innym nie zaszkodziła. A jak się nie nadaje do zawodu, to niech zrezygnuje.
OdpowiedzUsuń